Seria pożarów w Polsce. Były oficer wywiadu: "To niepokojące"
W ostatnich dniach w Warszawie i jej okolicach doszło do serii pożarów. Wypadek, celowe podpalenie, akcja sabotażowa czy może wpływ upalnej pogody? – Oczywiście mogę sobie wyobrazić, że rosyjski wywiad kogoś wynajmuje do podpaleń, ale w mojej opinii do zdarzeń przyczyniły się inne okoliczności – mówi WP Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.
W nocy z poniedziałku na wtorek wybuchł pożar podstacji energetycznej na stacji metra Racławicka. W szczytowym momencie na miejscu pracowało 11 zastępów gaśniczych.
Jak przekazał warszawski Ratusz, uszkodzeniu uległy urządzenia związane z zasilaniem i sterowaniem ruchu pociągów, w tym światłowody. Spowodowało to nie tylko wyłączenie ruchu na linii M1, ale również utrudnienia na linii M2.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Paliło się jak zapałka". Ekspert zapytany o przyczynę pożaru w Ząbkach
Z kolei w środę na warszawskiej Pradze-Południe spalił się transformator. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną była najprawdopodobniej wewnętrzna usterka transformatora. Również w środę w okolicy miejscowości Chruściechów w powiecie białobrzeskim spaliły się blisko 3 hektary lasu. W czwartek w warszawskim metrze doszło do kolejnej awarii. Maszyniści zauważyli zadymienie w tunelu linii M1 w rejonie stacji Dworzec Gdański.
Natomiast w czwartek wieczorem zapaliły się budynki mieszkalne w podwarszawskich Ząbkach. W akcji brało ok. 60 zastępów Straży Pożarnej. Na razie nie są znane przyczyny pojawienia się ognia.
Z kolei w piątek w jednym ze sklepów sieci Biedronka w miejscowości Buk (pow. poznański, woj. wielkopolskie) doszło do rozległego pożaru. Z ogniem walczyło ponad 30 zastępów straży pożarnej. Ogień miał pojawić się w pobliżu paneli fotowoltaicznych.
Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński wystosował apel o niespekulowanie nt. przyczyn tragedii. "Po wczorajszym pożarze bloku w Ząbkach pojawiają się pseudoeksperci i samozwańczy 'fachowcy od wszystkiego', siejący zamęt na temat przyczyny pożaru. Apeluję o powstrzymanie się od jakichkolwiek spekulacji na ten temat. Policyjni technicy zabezpieczą ślady, które dokładnie zostaną zbadane przez biegłych z zakresu pożarnictwa. To na podstawie ich opinii i ekspertyz będzie można dojść do tego co faktycznie było przyczyną pożaru" – napisał na portalu X.
I jak podkreślił, naturalną rzeczą jest, że tego typu zdarzenia są też w zainteresowaniu służb specjalnych. "Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przez cały czas zbierają informacje na temat takich zdarzeń, analizują je i weryfikują pod kątem ewentualnej dywersji. Ostrzegam przed dezinformacją i fake newsami pojawiającymi się w tym temacie" – przekazał Jacek Dobrzyński.
Ostrożnie do oceny ostatnich zdarzeń podchodzi również były oficer Agencji Wywiadu Marcin Faliński.
- Po pierwsze jest gorąco, są upały. Bardzo możliwe, że z przyczyn pogodowych doszło do pożaru w Ząbkach. To już wyjaśnią dokładne oględziny służb. Ale już widać, że budynki powinny być od siebie oddalone, a nie jeden na drugim. Po trzecie, dlaczego pozwalamy w Polsce w budynkach wielorodzinnych, w niskiej zabudowie piętrowej na drewniany strop dachu. Moment i tragedia gotowa – mówi WP Marcin Faliński.
I jak podkreśla, nie mamy zorganizowanej obrony cywilnej na poziomie bloku czy osiedla, a co za tym idzie, jesteśmy zależni od akcji służb.
- Tymczasem gdyby było na miejscu ujęcie wody, zapasy piasku, być może udałoby się szybciej ugasić taki pożar. A dozorca bloku powinien dysponować odpowiednim sprzętem. Szybkość reakcji byłaby to kluczowa – uważa były funkcjonariusz służb.
I jak dodaje, można sobie wyobrazić, że rosyjski wywiad wynajmuje kogoś do akcji sabotażowej w Polsce. Jednak od razu zaznacza, że jego zdaniem było inaczej.
- Ten ktoś z kolei wynajmuje mieszkanie, które ma drewniany dach i blisko siebie położone budynki. I taki delikwent wynajmuje lokal na jeden dzień, przez popularne aplikacje w internecie, podpala strych i wychodzi. Ale w mojej opinii do zdarzeń przyczyniły się inne okoliczności – ocenia rozmówca Wirtualnej Polski.
Przyznaje jednak, że pożar w metrze, a także na stacji transformatorowej są niepokojące.
- To są newralgiczne miejsca infrastruktury komunikacyjnej i krytycznej. Paraliż metra oznacza bowiem, że ludzie zaczynają się bać i myśleć, czy to tylko podpalenie, czy za chwilę coś nie wybuchnie. W tych przypadkach służby powinny sprawdzić każdy szczegół, który przyczynił się do pożarów. Także czynnik ludzki – ocenia Marcin Faliński.
Przypomnijmy, że w piątek premier Donald Tusk zwołał pilne spotkanie — z udziałem szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka i przedstawicieli służb — w sprawie ostatnich pożarów. – Nie wykluczamy żadnych scenariuszy – mówił później szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Śledztwo w sprawie czwartkowego pożaru budynków mieszkalnych w Ząbkach wszczęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski