Serbowie nie chcą zmian w prawie pracy
Kilkadziesiąt tysięcy Serbów protestowało w środę w Belgradzie i większych miastach Serbii, domagając się wycofania z parlamentu rządowego projektu nowego prawa pracy, które ma zwiększyć uprawnienia pracodawców.
17.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Debatę nad projektem zaplanowano na przyszły tydzień. Organizująca protest Konfederacja Związków Zawodowych Serbii (VSSS) zapowiedziała strajk generalny i blokady dróg, jeśli rząd do czwartku wieczorem nie wycofa swych propozycji, ułatwiających m.in. zwolnienia pracowników.
Związkowcy domagają się dymisji ministra pracy Dragana Milovanovicia, dawnego działacza związkowego. Nie mamy już ministra pracy. To jest minister ds. zwolnień i robót przymusowych - oświadczył jeden z liderów związkowych, Żivorad Mrkić, na kilkutysięcznym wiecu w Belgradzie.
Według VSSS, w środowych protestach wzięło udział 150 tys. pracowników w 26 miastach całego kraju, w tym w Nowym Sadzie, Kragujevacu, Kruszevacu, Leskovacu, Niszu i Czaczaku. Protesty związkowe poparła opozycyjna obecnie Partia Socjalistyczna byłego prezydenta Slobodana Miloszevicia.
Socjaliści uznali, że nowy kodeks pracy zagraża podstawowym prawom robotniczym i daje zbyt wielką władzę pracodawcom i właścicielom. Ostrzegli, że doprowadzi to do masowych zwolnień. (and)