Serbia nie chce wymiany biur łącznikowych z Kosowem
Belgrad nie zgadza się na proponowane przez Unię Europejską ustanowienie serbskiego biura łącznikowego w Kosowie i kosowskiego w Serbii. - Nie będzie otwierania żadnych biur w Belgradzie i Prisztinie - cytuje prasa premiera Serbii Ivicę Daczicia.
Zdaniem szefa rządu istnieje ryzyko, że takie biura łącznikowe mogłyby zostać uznane za zapowiedź otwarcia w przyszłości ambasad. Serbia nie uznaje jednak niepodległości, ogłoszonej przez Kosowo - dawną serbską prowincję - przed prawie pięciu laty.
Rząd Kosowa proponuje, by biura łącznikowe, do których otwarcia zachęca Bruksela, otrzymały immunitet dyplomatyczny.
Niespełna dwumilionowe, zamieszkane w większości przez Albańczyków Kosowo, ogłosiło niepodległość 17 lutego 2008 roku. Suwerenność Kosowa uznało ponad 90 państw, w tym USA i większość z 27 krajów UE - oprócz Hiszpanii, Słowacji, Rumunii, Grecji i Cypru. Belgrad nadal traktuje Kosowo, które jest kolebką serbskiej państwowości, jako swoją prowincję i deklaruje, że nigdy nie uzna jego niepodległości.
Serbia otrzymała status oficjalnego kandydata do Unii Europejskiej, jednak warunkiem rozpoczęcia negocjacji z UE jest poprawa jej relacji z Kosowem. Taki sam warunek Bruksela postawiła Prisztinie.