Sensacyjny scenariusz: jeśli SLD upadnie...
Aleksander Kwaśniewski kreśli scenariusz szerokiej lewicowej koalicji - SLD, Ruchu Palikota i małych ugrupowań lewicowych. Były premier Włodzimierz Cimoszewicz przestrzega przed tego typu koalicją i wzywa do debaty wewnątrz Sojuszu. Zdaniem ekspertów to właśnie między byłym premierem i prezydentem rozegra się faktyczna walka o przywództwo po lewej stronie sceny politycznej - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Włodzimierz Cimoszewicz przestrzega przed sojuszem z Palikotem. - Aleksander Kwaśniewski podejmuje działania w dobrej wierze, jednak aby zawiązać z kimś sojusz, należy wiedzieć z kim - mówił w TVN24 Cimoszewicz. Odniósł się w ten sposób do propozycji Aleksandra Kwaśniewskiego.
Były prezydent przed świętami wezwał do budowy szerokiej koalicji po lewej stronie na bazie SLD i Ruchu Palikota. Cimoszewicz stwierdził, że sojusz tego typu mógłby liczyć co najwyżej na 16% poparcia. Jego zdaniem na temat przyszłości lewicy powinna się odbyć szeroka debata.
- Były premier ma rację, mówiąc, że nie wie, kim jest Palikot - komentuje w rozmowie z "Codzienną" politolog prof. Kazimierz Kik. - Jeśli chodzi o zmiany wizerunku, Palikot mógłby ścigać się jedynie z liderem SLD Leszkiem Millerem, który był komunistą, potem socjaldemokratą, liberałem, populistą (gdy kandydował z Samoobrony), teraz buduje swój wizerunek socjalisty. Obie partie, SLD Millera i Ruch Palikota, to zatrute ziarna, z których zdrowa roślina nie wyrośnie - dodaje politolog.
Zdaniem polityków SLD Włodzimierz Cimoszewicz może niebawem włączyć się w budowę nowego ruchu po lewej stronie sceny politycznej. - Ogromna liczba działaczy jest zawiedziona SLD Millera, ale i sojusz z Palikotem ich nie przekonuje - mówi zastrzegający anonimowość polityk SLD. Uważa on, że to właśnie były premier będzie głównym rywalem Aleksandra Kwaśniewskiego w walce o przywództwo na lewicy. - Cimoszewicz ma wszelkie atuty, by niebawem stać się faktycznym liderem. Jest popularny, w każdych wyborach jest wybierany do senatu. Poza tym, co najważniejsze, mainstreamowe media go lubią, a nie lubią Millera - dodaje rozmówca gazety.
Zdaniem Kazimierza Kika warunkiem budowy nowej lewicy byłby jednak... całkowity upadek SLD. - Partia ta straciła możliwość oddziaływania na lewicowy elektorat. Alternatywą nie jest też liberalny populizm Palikota - tłumaczy profesor. - Dopiero gdy SLD zniknie ze sceny politycznej, powstanie nowa formacja, która oprze się na ludziach lewicy. Takich jak Bartosz Arłukowicz, Dariusz Rosati, Marek Borowski. W takiej sytuacji Cimoszewicz może zostać kandydatem nowego ruchu na prezydenta. Na razie wybierze rolę skutecznego i surowego krytyka lewicy - dodaje Kazimierz Kik.