Senator Partii Demokratów nie może pogodzić się z przegraną Hillary Clinton? Jest projekt zniesienia kolegium elektorskiego w USA
• Do Senatu Stanów Zjednoczonych została wniesiona propozycja, by prezydent tego kraju był wybierany w głosowaniu powszechnym
• To nie pierwsza taka inicjatywa senator Partii Demokratów Barbary Boxer
• Trump: gdyby wybory były powszechne, moja wygrana byłaby jeszcze większa i łatwiejsza
Projekt autorstwa senator Partii Demokratycznej Barbary Boxer przewiduje likwidację dwustopniowego wyboru głowy państwa. Kolegium elektorskie miałoby zostać zniesione. - Jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym można otrzymać większość głosów i przegrać wybory - twierdzi kalifornijska senator. - Kolegium elektorów to ciało przestarzałe i niedemokratyczne, wymaga natychmiastowej zmiany - podkreśla Boxer.
"W 2012 roku Trump zatweetował: "Kolegium elektorskie to katastrofa dla demokracji. Nie mogę się bardziej z nim zgodzić. Jedna osoba, jeden głos!" - napisała senator we wtorek na Twitterze.
"Los Angeles Times" zauważa, że senator Boxer już wcześnie zgłaszała podobne wnioski, ale senatorowie nie wzięli ich pod uwagę.
W ubiegłotygodniowym głosowaniu Hillary Clinton otrzymała blisko milion głosów więcej niż jej rywal do stanowiska prezydenta. Donald Trump zdobył jednak miażdżącą większość głosów elektorskich.
W Kongresie zdominowanym przez Republikanów nie należy się spodziewać poparcia dla projektu. Eksperci zwracają uwagę, że ewentualna poprawka do amerykańskiej konstytucji wymagałaby poparcia przez 3/4 stanów. Tymczasem właśnie wybór prezydenta przez stany, a nie arytmetyczną większością głosów, uznają one za gwarancję swojej podmiotowości w kraju federalnym.
Na Twitterze projekt skomentował Donald Trump: "Na tym właśnie polega istota głosowania przez wszystkie stany, nawet te najmniejsze. Przecież bardzo się one od siebie różnią" - napisał prezydent-elekt. W innym wpisie dodał: "Gdyby wybory były powszechne, zrobiłbym kampanię w Nowym Jorku, Kalifornii i na Florydzie i moja wygrana była jeszcze większa i łatwiejsza".
Donald Trump będzie piątym prezydentem USA, który wygrał wybory nie zdobywając większości głosów. Poprzednio taki przypadek miał miejsce w 2000 roku. Wówczas George W. Bush wygrał z Alem Gore'm. Zobacz także:
IAR, FoxNews, Los Angeles Times