Bartłomiej Wróblewski nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich? Senat zdecydował
Senatorowie PiS poparli kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich, jednak przeważyły głosy senackiej opozycji i jego kandydatura ostatecznie została w Izbie Wyższej odrzucona. Wcześniej Wróblewski uzyskał zielone światło od Sejmu.
Jak wcześniej zapowiadaliśmy w Wirtualnej Polsce, w czwartek odbyło się głosowanie ws. kandydatury Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Za było 48 senatorów, przeciw 49. Wstrzymały się dwie osoby: Jan Filip Libicki i Lidia Staroń. Nie oddał głosu senator KO Robert Dowhan. Tym samym Senat nie wyraził zgody na powołanie Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Wróblewskiego poparli wszyscy senatorowie z PiS (48). Przeciw zagłosowało 41 senatorów Koalicji Obywatelskiej, po dwóch z PSL, Lewicy i Koła Senatorów Niezależnych, a także jeden senator Polski 2050 oraz jeden niezrzeszony.
Już po głosowaniu, jego wynik skomentował sam Wróblewski . - Zwyciężyły partyjne uprzedzenia - powiedział dziennikarzom po wyjściu z sali Senatu. - Widzimy, że ten klincz partyjny trwa, myślę że ze szkodą dla obywateli - dodał poseł PiS.
Nie chciał odpowiedzieć, kogo by poparł, gdy dojdzie do głosowania nad kolejną kandydaturą.- To jest pytanie do kierownictwa PiS. Realnie RPO może być ktoś, kto uzyska zgodę Sejmu, a potem Senatu - mówił Wróblewski. Ponieważ inna jest większość w Sejmie, a inna w Senacie, przyznał, że ten wybór jest "związany z dużym problemem".
Z kolei marszałek Senatu Tomasz Grodzki powiedział po głosowaniu, że senacka większość uznała, że nie może "udzielić rekomendacji kolejnemu partyjnemu kandydatowi".
- Senatorowie dali bardzo jasny sygnał, aby ugrupowania sejmowe, zarówno opozycyjne, jak i sprawujące władze podjęły w końcu dialog i próbę wypracowania kandydata kompromisowego, który byłby do zaakceptowania dla obu stron - podkreślił Grodzki.
Podczas swojego wystąpienia przed głosowaniem, Wróblewski mówił o własnych kwalifikacjach oraz wizji działalności RPO. - Jestem przygotowany merytorycznie z racji wykształcenia, pracy zawodowej oraz doświadczenia społecznego w służbie drugiemu człowiekowi. Jestem osobą pracowitą, konsekwentną i niezależnie myślącą - podkreślił Wróblewski.
Wśród priorytetów w roli Rzecznika Praw Obywatelskich wymienił pomoc najsłabszym i ofiarom przemocy.
Zobacz też: raport NIK obciążył PiS. Poseł od Ziobry ostro zaatakował Budkę
- Solennie deklaruję, że nie będę rzecznikiem ani rządu, ani opozycji, że będę stawał po stronie obywateli - zadeklarował. Przekonywał, że jeśli zostanie wybrany, to biuro RPO będzie "różnorodne środowiskowo oraz światopoglądowo".
Zarzuty o stronniczość
W debacie senatorowie opozycji mówili, że Wróblewski nie jest kandydatem niezależnym, a jako poseł PiS-u współodpowiada za reformy Zjednoczonej Prawicy. Przypominano też jego rolę w zaostrzeniu prawa do przerywania ciąży. Wróblewski był jednym z autorów wniosku do TK ws. zmiany przepisów aborcyjnych.
Senatorowie pytali Wróblewskiego m.in. o ocenę funkcjonowania Telewizji Polskiej. Poseł PiS odparł, że "przez wiele lat mieliśmy w Polsce gigantyczną nierównowagę medialną".
- Mieliśmy trzy duże telewizje, trzy duże portale internetowe, dwa duże radia i wszystkie one miały taki bardzo jednolity przekaz światopoglądowy i ideowy. Dobrze się stało, że w ostatnich latach doszło do pewnej pluralizacji. Uważam, że ten proces powinien być pogłębiony - odpowiedział kandydat na RPO.
Zdaniem senackiej opozycji, Wróblewski jako Rzecznik Praw Obywatelskich nie będzie umieć "przeciwstawić się władzy" tak, jak robił to - zdaniem części senatorów - Adam Bodnar. Wielokrotnie zarzucano mu też popieranie reformy wymiaru sprawiedliwości.
- Demokratyczna większość w Senacie nie poprze osoby, która reprezentuje obóz władzy, partię rządzącą, która łamie zasady praworządności, demontuje trójpodział władzy - mówił senator Koalicji Obywatelskiej Sławomir Rybicki.
PiS podkreśla doświadczenie i kompetencje
Z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski podkreślał doświadczanie i wykształcenie prawnicze Wróblewskiego. Przekonywał, że jego rola w zaostrzeniu prawa aborcyjnego to dowód, że jako RPO będzie walczył o prawa każdego.
Marek Pęk z PiS ocenił, że debata nad kandydaturą Wróblewskiego nie jest merytoryczna ze strony opozycji. Odnosząc się do zarzutów, że to kandydat zależny od PiS, Pęk przekonywał, o "politycznym zaangażowaniu" Adama Bodnara, mimo że "nie był on członkiem żadnej partii".
Wybór następcy Adama Bodnara
To była już czwarta próba wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. Dwukrotnie o urząd RPO walczyła kandydatka opozycji Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, lecz nie uzyskała poparcia. Następnie akceptacji Senatu nie otrzymał Piotr Wawrzyk, wiceszef MSZ i poseł PiS. Bartłomiej Wróblewski jest również posłem partii rządzącej, autorem budzącego kontrowersje wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył prawo do aborcji ze względu na ciężką wadę płodu.
We wrześniu zeszłego roku upłynęła kadencja Adama Bodnara na tym stanowisku.
Teraz na to stanowisko został wybrany przez Sejm poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski. Szanse na sukces od początku były bliskie zeru. Platforma Obywatelska od początku deklarowała, że nie poprze tej kandydatury.
Przeczytaj także: