PolskaSeksuolog molestujący kobiety zostanie za kratami

Seksuolog molestujący kobiety zostanie za kratami

Seksuolog Lechosław Gapik skazany na cztery lata więzienia za molestowanie pacjentek pozostanie za kratami. Środowe orzeczenie poznańskiego sądu apelacyjnego jest prawomocne.

Seksuolog molestujący kobiety zostanie za kratami
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk

18.01.2017 | aktual.: 05.06.2018 15:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W grudniu 2016 r. sąd warunkowo zwolnił terapeutę z reszty kary, ale po odwołaniu prokuratury postanowił zmienić tę decyzję.

Sędzia Izabela Pospieska stwierdziła, że choć terapeuta miał dobrą opinię z Zakładu Karnego w Rawiczu, tzn. brak było przekroczeń regulaminu wykonywania kary, otrzymywał liczne nagrody regulaminowe, angażował się w zajęcia kulturalno-oświatowe, redagował więzienną gazetkę i wykonywał prace społeczne na rzecz księgozbioru więziennej biblioteki - to wobec siebie i swego zachowania "nadal pozostawał bezkrytyczny", co stanowi "istotne utrudnienie pracy resocjalizacyjnej" ze skazanym.

W kwietniu 2013 r. Sąd Rejonowy w Poznaniu skazał Gapika na cztery lata więzienia za molestowanie pacjentek. Psycholog miał m.in. dotykać ich piersi i ud oraz innych miejsc intymnych. Sąd zakazał mu też na sześć lat wykonywania zawodu psychoterapeuty oraz prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie psychoterapii i seksuologii. Wyrok ten podtrzymał sąd okręgowy.

Seksuolog, odnosząc się do stawianych mu zarzutów, twierdził wówczas, że stosuje "specyficzną, autorską formę terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego". Podkreślił, że sam był biegłym sądowym i potrafi ocenić, kiedy zachowanie jest - a kiedy nie jest - molestowaniem seksualnym.

Sąd Okręgowy w Poznaniu 14 grudnia 2016 r. zwolnił warunkowo terapeutę z odbywania reszty kary i wyznaczył mu dwuletni okres próby od dnia zwolnienia z więzienia. Nałożył na niego także dozór kuratora sądowego i obowiązki: informowania kuratora o przebiegu okresu próby oraz przestrzegania porządku prawnego i zasad współżycia społecznego. Od tej decyzji sądu odwołał się prokurator.

W środę Sąd Apelacyjny w Poznaniu zdecydował, że terapeuta pozostanie w więzieniu do końca orzeczonej kary, czyli do 20 lutego 2018 r.

Sędzia stwierdziła, że brak jest trwałych i widocznych postępów w procesie resocjalizacji, a ze znajdującego się w aktach sprawy oświadczenia pedagogiczno-penitencjarnego z listopada 2016 r. wynika, że Gapik nie tylko ma znacznie obniżony krytycyzm względem siebie i popełnionych czynów, ale też racjonalizuje własne zachowania. - Próbuje je usprawiedliwiać poprzez tworzenie własnej rzeczywistości, stawia się w roli ofiary. Nadto wciąż rozważa pracę w zawodzie psychologa. Miał też tendencje do dominowania, może manipulować własną autoprezentacją w celu uzyskania pożądanych dla siebie korzyści - mówiła.

Po rozprawie prok. Piotr Urowski mówił dziennikarzom, że "przy tego rodzaju przestępstwach, przy tym co musiały ścierpieć ofiary tego przestępstwa - bo o tym nie należy zapominać - wydaje się, że inna decyzja byłaby po prostu w takim ludzkim odczuciu niesprawiedliwa".

Podczas ogłaszania decyzji w sądzie nie było ani Lechosława Gapika, ani jego obrońcy.

Rozpatrywany w środę wniosek był już drugim, składanym przez skazanego - pierwszy sąd odrzucił. Po raz kolejny o przedterminowe zwolnienie skazany może się ubiegać najwcześniej za pół roku, chyba że wcześniej zrobi to dyrektor zakładu karnego, w którym terapeuta przebywa.

Komentarze (31)