Sekrety konklawe ujawnione
Fragmenty dziennika jednego z uczestników konklawe, który ujawnia tajemnice wyboru papieża, opublikował dziennik "La Repubblica". Rzymska gazeta zamieściła obszerne fragmenty artykułu watykanisty drugiego programu telewizji publicznej RAI Lucio Brunellego, który dotarł do tego sensacyjnego diariusza anonimowego kardynała. Watykan milczy w tej sprawie, ale jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, może dojść do wewnętrznego śledztwa.
23.09.2005 | aktual.: 23.09.2005 14:32
Cały artykuł Brunellego ukazał się w najnowszym numerze włoskiego kwartalnika "Limes", dostępnego już w kioskach. Z diariusza wynika, że podczas rozstrzygającego, czwartego głosowania w Kaplicy Sykstyńskiej 19 kwietnia kardynał Joseph Ratzinger otrzymał 84 głosy na łączną liczbę 115. Przez całe konklawe jego jedynym konkurentem był argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który stopniowo tracił poparcie.
Dziennik otwierają zapiski kardynała z niedzieli 17 kwietnia: "Po południu zająłem pokój w Domu Świętej Marty. Położywszy bagaże próbowałem podnieść żaluzje, bo w pokoju było ciemno. Nie udało mi się. Wyjaśnili mi, że żaluzje zostały zablokowane. Klauzura konklawe".
"Zaniepokojenie wśród purpuratów"
Pod datą 18 kwietnia, kiedy rozpoczęło się konklawe, tajemniczy purpurat-elektor zapisał po kolacji: "Rozmowa przy stole, wymieniamy wrażenia po pierwszym głosowaniu bez rozstrzygnięcia. Inne rozmowy, w najwyższej dyskrecji, trwają po kolacji w pokojach. Małe grupy, po dwie-trzy osoby, nie ma wielkich zebrań. Tak, jak we wszystkich hotelach, do tysiąca istniejących już zakazów dodano jeszcze jeden - zakaz palenia. Portugalski kardynał Jose Policarpo da Cruz, cieszący się sławą zagorzałego palacza, nie wytrzymuje i wychodzi na zewnątrz, by zapalić dobre cygaro".
19 kwietnia we wtorek, w drugim dniu konklawe kardynał zanotował między innymi po dwóch nieudanych głosowaniach przed południem, gdy kardynałowi Ratzingerowi wciąż brakowało pięciu głosów do wyboru: "Wielkie zaniepokojenie wśród purpuratów, pragnących wyboru kardynała Ratzingera".
Z relacji anonimowego elektora wynika, że kardynał Alfonso Lopez Trujillo z Kolumbii przeprowadził w czasie przerwy obiadowej we wtorek serię rozmów z elektorami z Ameryki Południowej próbując przekonać ich, że nie ma żadnej realnej alternatywy dla niemieckiego hierarchy. Jednocześnie pojawiła się sugestia, że być może kandydatura prefekta Kongregacji Nauki Wiary zostanie zablokowana, jak to zapisał autor dziennika, "na kilka metrów przed metą".
Długi, serdeczny aplauz
Według jego słów włoski kardynał Carlo Maria Martini wyszeptał: "Jutro wielka nowość", a poproszony o wyjaśnienie, co to ma znaczyć, ujawnił, że podczas trzeciego dnia konklawe należy spodziewać się zmiany głównego kandydata, jeżeli dwa popołudniowe głosowania nie przyniosą rezultatu. Kardynał Martini, były arcybiskup Mediolanu przeprowadził wśród purpuratów nieformalny sondaż sprawdzając, jakie szanse miałby między innymi kard. Jose Saraiva Martins z Portugalii.
Tego dnia konklawe jednak zakończyło się wyborem kardynała Ratzingera, który otrzymał 84 głosy na 115. Autor dziennika zauważył ze zdumieniem, że jeden głos otrzymał nawet były arcybiskup Bostonu kardynał Bernard Law, zdymisjonowany za próbę ukrycia skandalu pedofilii wśród miejscowych księży. Diariusz z konklawe kończą wspomnienia z jego ostatnich chwil: "Także kardynał Ratzinger, w miarę liczenia kart do głosowania, starannie zapisuje głosy na swojej kartce. Potem, gdy o godzinie 17. 30 okazało się, że przekroczył wymaganą większość 77 głosów, w Kaplicy Sykstyńskiej zapada cisza, po której następuje długi serdeczny aplauz".
Watykan milczy na temat ujawnionego dziennika. Przedstawiciel biura prasowego Watykanu dał dziennikarzom do zrozumienia, że nie należy spodziewać się żadnego komentarza Stolicy Apostolskiej do ujawnionych rewelacji. Na razie dziennika kardynała nie skomentował w Rzymie żaden z purpuratów, którzy brali udział w wyborze papieża.
Jest jednak bardzo prawdopodobne, że Watykan przeprowadzi wewnętrzne śledztwo, by ustalić, który z kardynałów ujawnił włoskiemu dziennikarzowi fragmenty swego dziennika ze szczegółami kwietniowego konklawe - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa ze źródeł zbliżonych do Watykanu.
Utraci godność kardynalską?
Proszący o zachowanie anonimowości rozmówca wyraził przekonanie, że ustalenie tożsamości purpurata, który złamał tajemnicę wyboru papieża, nie będzie trudne. Autorowi diariusza grozi nawet utrata godności kardynalskiej.
Według rozmówcy PAP, który przekazał informacje na temat nastrojów panujących w Stolicy Apostolskiej po publikacji dziennika, dochodzenie w tej sprawie wydaje się nieuniknione. Nie należy wykluczać, że Benedykt XVI zdecyduje się na karę pozbawienia purpurata godności kardynalskiej.
Równie prawdopodobne jest jednak i to, że nie spotka go żadna kara. Niemniej najpierw musi odbyć się skrupulatne postępowanie w sprawie ujawnienia tajemnic konklawe. Zgodnie z wydaną w 1974 roku instrukcją "Normy dotyczące zachowania tajemnicy papieskiej" osoba, oskarżona o ujawnienie sekretu, zostanie osądzona przez specjalną komisję. Dopiero wtedy papież podejmie decyzję o ewentualnym wymierzeniu kary.
Nikt nie spodziewał się czegoś takiego - dodał rozmówca. Wyraził on jednocześnie przypuszczenie, że być może autor zapisek sprzedał swój dziennik. Najmniej prawdopodobne wydaje się z kolei to, że diariusz z konklawe został spreparowany przez dziennikarzy.
Watykan na razie milczy na temat ujawnionego przez włoskie media w czwartek i piątek dziennika jednego z kardynałów, który zdradził szczegóły kwietniowego konklawe łamiąc tym samym przysięgę, jaką złożyli wszyscy elektorzy.
Według autora dziennika - anonimowego purpurata - w ostatnim, rozstrzygającym głosowaniu 19 kwietnia kardynał Joseph Ratzinger otrzymał 84 głosy na 115, a jego jedynym poważnym konkurentem był od początku argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który stopniowo tracił jednak poparcie na rzecz prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
Sylwia Wysocka