Sami się wygadali. Tajne rozmowy z Moskwą
W niedzielę amerykański dziennik "The Wall Street Journal" poinformował, że doradca prezydenta USA Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan prowadzi poufne rozmowy z Rosjanami. - Utrzymywanie kontaktu z Moskwą leży w interesie każdego kraju, który jest dotknięty tym konfliktem - potwierdził te ustalenia Sullivan.
Dziennik wyjaśnia, że rozmowy dotyczyły obaw związanych z eskalacją wojny na Ukrainie i zagrożeniem nuklearnym. Tematem było też utrzymanie stałych kanałów komunikacji między Waszyngtonem a Moskwą.
"Te niepubliczne dyskusje toczą się w kontekście ograniczania tradycyjnych kontaktów dyplomatycznych między Waszyngtonem a Moskwą oraz sugestii Putina i jego współpracowników, że może on uciec się do użycia broni jądrowej w celu obrony rosyjskiego terytorium" - podkreślił "WSJ".
Sullivan potwierdza kontakty: są w interesie każdego kraju, dotkniętego konfliktem
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson - jak informuje BBC - odmówiła potwierdzenia tej historii, mówiąc, że "ludzie twierdzą wiele rzeczy". Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał zaś te doniesienia "dziennikarską kaczką".
Tymczasem w poniedziałek sekretarz prasowa Białego Domu Karin Jean-Pierre powiedziała, że Stany Zjednoczone zastrzegły sobie prawo do prowadzenia rozmów z Rosją.
Tego samego dnia, jak informuje BBC, Jake Sullivan stwierdził, iż utrzymywanie kontaktu z Moskwą leży w "interesie każdego kraju, który jest dotknięty tym konfliktem", potwierdzając tym samym, że rozmowy z Kremlem są prowadzone.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Sullivan podkreślił jednak, że prowadzący rozmowy urzędnicy "są świadomi, z kim mają do czynienia".
Przeczytaj także:
Źródło: bbc.com
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski