Sejny: 7 osób podejrzanych o kradzież amfetaminy
Siedem osób jest w kręgu podejrzanych o kradzież i wprowadzenie na czarny rynek 1,7 kg amfetaminy, która zginęła z szafy pancernej w gabinecie byłego komendanta policji w Sejnach.
"Jest to ewidentne naruszenie dyscypliny służbowej" - twierdzi naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, Józef Murawko - "a z pewnością także przestępstwo kryminalne".
Bez wątpienia bezpośrednich winnych należy szukać w Powiatowej Komendzie Policji w Sejnach, ale odpowiedzialnść za kradzież narkotyku ponosi także Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku za brak należytego nadzoru i sąd w Suwałkach, który nie sprawdził, czy zostało wykonane jego postanowienie z 1999 roku, nakazujące policji w Sejnach zniszczenie zarekwirowanej rok wcześniej litewskim przemytnikom amfetaminy.
Główną odpowiedzialność poniesie niewątpliwie zdymisjonowany w grudniu ubiegłego roku podinspektor Józef B, który był komendantem powiatowym policji w Sejnach. To on i naczelnik sekcji kryminalnej mieli bezpośredni dostęp do kasy pancernej. Były komendant złożył o podanie o odejście do cywila, podobną prośbę napisał także Jan Z. - naczelnik sekcji kryminalnej, policjant z dwudziestoletnim stażem.
- To dopiero początek - twierdzi suwalska prokuratura - narkotyk o czarnorynkowej wartości około 100 tys. złotych mógł wynieść każdy, kto miał dostęp do sekretariatu komendanta, a dostęp miało wiele osób, ponieważ bardzo często zdarzały się w komendzie libacje alkoholowe. (aka)