Sejmowy maraton nad "ustawą dyscyplinującą". Drzemka na korytarzu i przy stole obrad. Co na to PIP?
Po 10 godzinach pracy sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka zakończyła prace nad tzw. ustawą dyscyplinującą. Posłowie dyskutowali o liczącym 25 stron projekcie i ponad 120 poprawkach zgłoszonych przez PiS i opozycję. Czy wiedzą, co przegłosowali?
- Szaleńcze tempo prac nad "ustawą dyscyplinującą"
- Posłowie obradowali nad nią do 5 nad ranem
- W prace zaangażowani byli także pracownicy Sejmu
Czwartkowe obrady Sejmu rozpoczęły się o godzinie 10. Przerwano je na 1,5 godziny, by posłowie mogli podzielić się opłatkiem. Potem parlamentarzyści wrócili do pracy. Część z nich zakończyła ją kwadrans po godz. 5 rano w piątek. Powód? PiS postanowiło w błyskawicznym tempie uchwalić "ustawę dyscyplinującą".
Najpierw burzliwe obrady w Sejmie, potem w komisji sprawiedliwości. Przewodniczący komisji Marek Ast nie chciał słyszeć o przerwach.
"3:00 w nocy, 17. godzina. Wnioski opozycji do ogłoszenia przerwy w obradach do rana odrzucane przez posłów PiS, dosłownie wybudzanych z drzemki tylko po to, żeby zagłosowali. Posłowie posłami, prawo prawem, ale co z pracownikami Sejmu? Co na to prawo pracy?" - pyta na swoim profilu na Twitterze europoseł Robert Biedroń.
"Pytałam o to, wnioskując o przerwę. Rechotali. Tyle z szacunku dla człowieka pracy" - odpisała mu posłanka KO Barbara Nowacka.
W pewnym momencie, ok. godz 3 w nocy, jak relacjonuje reporter RMF FM Patryk Michalski, posłowie opozycji byli już bliscy przegłosowania wniosku o przerwę. Na sali nie było wielu posłów PiS, którzy drzemali na korytarzu. Zanim jednak doszło do głosowania, parlamentarzyści partii rządzącej szybko wrócili na salę posiedzeń komisji.
Kolejne godziny obrad dały się we znaki posłom. Operator TVN24 uchwycił, jak poseł Bortniczuk postanowił chwilę odpocząć.
Posłowie ratowali się kawą, herbatą i jabłkami, którymi częstowała posłanka Katarzyna Piekarska.
Parlamentarzyści zakończyli prace nad ustawą o godz. 3.30. Przewodniczący musiał ogłosić przerwę, by pracownicy Biura Analiz Sejmowych, mieli czas na uporządkowanie projektu i przygotowanie poprawek do głosowania. Mieli na to zaledwie 45 minut.
Zobacz także:Awantury na komisji sprawiedliwości. Krzyki i chaos
Opozycja chciała przerwy dłuższej, co najmniej do godz. 7. rano. "To przegięcie", "Dajcie ludziom żyć", "Proszę nie iść tą drogą" - apelowali.
Głosowanie zaczęło się o 4.20. O 5.15 było już po wszystkim: komisja odrzuciła ponad 100 poprawek opozycji, przyjęła 22 poprawki PiS.
Zgodnie z harmonogramem prac Sejmu obrady zostaną wznowione o godz. 9 rano. Posłowie mają rozpocząć je od sprawozdania komisji sejmowej na temat "ustawy dyscyplinującej".