Sejmowa komisja za poprawką Nowoczesnej, przeciw pozostałym
• Sejmowa komisja poparła poprawkę Nowoczesnej
• Wg niej drobni dostawcy usług internetowych będą musieli zapewnić służbom warunki do pobierania bilingów albo stosowania kontroli operacyjnej
• Ale tylko stosownie do posiadanej infrastruktury
W czwartek wieczorem sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych rozpatrzyła poprawki zgłoszone przez N i PO do poselskiego projektu noweli ustawy mającej wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. o niekonstytucyjności zasad inwigilacji przez służby specjalne.
Większość w komisji uzyskał tylko jeden blok poprawek do ustaw o policji i innych służbach, zgłoszony przez klub Nowoczesnej. Poprawki głoszą, że drobni przedsiębiorcy i mikroprzedsiębiorcy mieliby zapewniać warunki do prowadzenia kontroli "stosownie do posiadanej infrastruktury". - Chodzi o to, aby mali operatorzy nie musieli wykonywać tego obowiązku jeśli nie mają do tego odpowiednich narzędzi - uzasadniał poseł Jan Meysztowicz (N).
- Z poprawką się zgadzam, ale nie z uzasadnieniem. Nie ma możliwości, by ktoś nie wykonywał ustawy - odpowiadał na to minister Maciej Wąsik. Gdy Meysztowicz zapewnił, że chodzi o wykonywanie ustawy w miarę posiadanych możliwości, komisja przegłosowała taki zapis.
Pozostałe poprawki PO i N, dotyczące m.in. pomijania prokuratora w przekazywaniu przez służby sądowi materiałów z inwigilacji oraz o wykreślenia z ustawy "danych internetowych", przepadły. Nie uzyskała większości także poprawka, w myśl której służby, gdy muszą działać niezwłocznie, również niezwłocznie informowałyby sąd o rozpoczęciu kontroli operacyjnej. - Rozumiem intencję wnioskodawców, ale obawiamy się, że sądy zostaną zasypane i zmuszone do natychmiastowego działania. Nie wiem jednak, czy są do tego przystosowane. Sądy musiałyby rozpatrywać każdy jeden taki wniosek, do każdego musiałyby mieć uzasadnienie. Obawiam się, że to niemożliwe - odpowiedział Wąsik, a komisja poprawkę odrzuciła.
- Służby będą zadawać konkretne pytania: o lokalizację internauty, który wysłał groźbę. O adres kogoś, kto ściąga pornografię dziecięcą - wyjaśniał Wąsik. Minister koordynator specsłużb Mariusz Kamiński dodał, że "nic się nie zmienia gdy chodzi o zakres pozyskiwanych danych". - Przestańcie tworzyć tę publicystyczną alternatywę: wolność albo bezpieczeństwo. To się uzupełnia. Skończmy z tą wymianą insynuacji - mówił do opozycji.
Sejm ma głosować nad poprawkami w piątek.
Klub PiS popiera, a cała opozycja jest przeciw poselskiemu projektowi. PO i Nowoczesna zgłosiły poprawki, których poparcie może zmienić ich stanowisko ws. projektu.
W czwartek Sejm rozpatrzył sprawozdanie tej komisji ws. poselskiego projektu nowelizacji kilkunastu ustaw regulujących zasady pobierania przez służby billingów oraz prowadzenia kontroli operacyjnej, autorstwa PiS.
Projekt w wersji przyjętej przez komisję popiera PiS, pozostałe kluby są przeciw.
Kontrola operacyjna to dziś podsłuch, przegląd korespondencji i przesyłek (na co zgodę wyraża sąd). Dane telekomunikacyjne to informacje, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazy połączeń, dane o lokalizacji telefonu oraz numer IP komputera. Służby sięgają dziś po nie w każdej niemal sprawie, bez względu na wagę przestępstwa (sąd dziś tego nie kontroluje).
Według projektu kontrola operacyjna ma polegać na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych". Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu).
Projekt wprowadza zasadę, że właściwy sąd okręgowy miałby prawo do kontroli post factum pozyskiwania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione organy raz na pół roku przekazywałyby do sądu odpowiednie sprawozdania. Sąd mógłby zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych. Minister sprawiedliwości przedstawiałby co roku Sejmowi i Senatowi informację o przetwarzaniu danych oraz wynikach prowadzonych kontroli.
Zobacz także: Beata Szydło: nie ma procedury nadzoru, czym straszyła opozycja