Sejmowa batalia o apteki. Tak procedowano ważną ustawę
Kilka tygodni temu prezydent podpisał ustawę o zawodzie farmaceuty, o którą zabiegali szefowie korporacji aptekarskiej. Nowelizacja została przegłosowana m.in. dzięki poparciu klubu Lewicy, którego stanowisko wypracowała posłanka Marcelina Zawisza. Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że jej doradca to wieloletni członek samorządu aptekarskiego i znajomy wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Miesiąc temu Sejm przegłosował zmiany w ustawie o zawodzie farmaceuty. W nowelizacji znalazły się przepisy dotyczące niezależności farmaceuty. W ich myśl inspekcja w trybie natychmiastowym zamyka aptekę na trzy miesiące, jeśli uzna, że jej kierownik naruszył niezależność pracownika. Poprawka budziła kontrowersje, bo przez nią wszystkie konflikty między szefami aptek a podwładnymi mogą skutkować taśmowym zamykaniem placówek.
Znajomy prezesa, doradca posłanki
Z sejmowych stenogramów wynika, że wprowadzenia poprawki domagały się głównie Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek (ZAPPA) kierowany przez Marcina Wiśniewskiego i Naczelna Rada Aptekarska (NRA), której wiceszefem jest Marek Tomków. Zarówno Wiśniewski, jak i Tomków osobiście pojawiali się na sejmowych komisjach w tej sprawie. ZAPPA i NRA to bardzo wpływowe organizacje – w 2017 r., w dużej mierze dzięki ich lobbingowi, uchwalono ustawę powszechnie znaną jako "Apteka dla Aptekarza”, w wyniku której w ciągu trzech lat zamknięto 1300 placówek.
Ostatecznie przepis dotyczący niezależności farmaceuty wszedł w życie dzięki poparciu PiS i Lewicy, które głosowały w tej sprawie ręka w rękę. Stanowisko klubu Lewicy zostało wypracowane przez posłankę Razem Marcelinę Zawiszę, której doradca Jerzy Przystajko – jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski – od 11 lat jest działaczem Opolskiej Izby Aptekarskiej (jej prezesem jest Marek Tomków).
Jaka była jego rola w pracach nad ustawą o zawodzie farmaceuty? - Jerzy Przystajko doradzał mi w zakresie przygotowania poprawek do tego aktu prawnego oraz oceny zgłaszanych przez organizacje branżowe propozycji jego dotyczących – przyznaje Marcelina Zawisza. I dodaje: - Jerzy Przystajko zna Marka Tomkowa jako prezesa Opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Spotykał go kilkakrotnie służbowo przy okazji załatwiania spraw w OOIA.
Zawisza przyznaje, że Przystajko na jej prośbę "kilkukrotnie” rozmawiał w ubiegłym roku z Tomkowem i Wiśniewskim na temat ustawy o zawodzie farmaceuty. Do kontaktów dochodziło "w toku prac nad tym projektem, celem zapoznania się z opinią (organizacji branżowych – red.) na temat przebiegu tych prac”.
Honorarium za wykłady? "Adekwatne”
W grudniu opisaliśmy powiązania Tomkowa i Wiśniewskiego z giełdową spółką Neuca, największą hurtownią leków w Polsce, w której kilka miesięcy doszło do przeszukania przeprowadzonego przez UOKiK i policję. Neuca nie kryje, że kierunek zmian w regulacjach aptekarskich z ostatnich lat jest dla niej korzystny. - Tak się jakoś składa, że jesteśmy beneficjentem 99 proc. zmian w przepisach wprowadzanych w ostatnich latach, bo nowe prawo jest zbieżne z naszą strategią niekonkurowania z aptekami i wspierania indywidualnych farmaceutów — przyznawał prezes Neuki dwa lata temu w rozmowie z "Pulsem Biznesu”. Mechanizm, który tu działa, jest prosty: im mniej aptek w Polsce i im bardziej rozdrobniony rynek, tym silniejsza pozycja dystrybutora.
Tomków i Wiśniewski w ubiegłych latach byli honorowani tytułem Farmaceuty Roku przyznawanym przez "Magazyn Aptekarski” należący do Neuki. Tomków do dziś jest zresztą jego felietonistą, za co otrzymuje "zryczałtowane wynagrodzenie”. Oprócz tego dostaje honoraria za prowadzenie wykładów w Aptekarskiej Szkole Zarządzania, która także należy do Grupy Neuca.
Jakie to sumy? "Nie ujawniamy wynagrodzeń poszczególnych osób” – ucina Neuca. Również prezes NRA Elżbieta Piotrowska-Rutkowska odmawia podania kwot. "Jeżeli mój zastępca otrzymuje jakiekolwiek wynagrodzenie, to – zważywszy na poziom wykładów, jaki gwarantuje - z pewnością jest ono adekwatne do ich jakości” – czytamy w odpowiedzi przysłanej przez szefową korporacji aptekarskiej.
Tajemnice transparentnego Związku
Jednym z zajęć ZAPPA jest z kolei prowadzenie Giełdy Aptek, na której można kupić lub sprzedać aptekę. Projekt jest współfinansowany przez Neukę, która – podobnie jak w przypadku współpracy z Tomkowem – zasłania się tajemnicą, gdy pytamy o szczegóły. "Z zasady nie ujawniamy wysokości przekazywanych konkretnym odbiorcom na realizację projektów kwot” – pisze spółka.
Na stronie internetowej ZAPPA można także znaleźć wzmiankę, że jeden z raportów Związku powstał przy współpracy ze stowarzyszeniem Leki Tylko z Apteki, którego prezes jest szefem komunikacji w Neuce. Czy hurtownia i powiązane z nią stowarzyszenie przekazywały darowizny na ZAPPA? Związek na swojej stronie internetowej deklaruje, że jest organizacją "transparentną”, ale jego prezes Marcin Wiśniewski w sprawach finansowych nabiera wody w usta. Na wszystkie pytania w tej sprawie odpowiada: "Nie udzielamy informacji na temat naszych darczyńców lub podmiotów wspierających poza publikacją danych wymaganych przez prawo. Darczyńcy samodzielnie podejmują decyzję o publikacji informacji na ten temat".
Wirtualna Polska dotarła do uchwały ZAPPA z 2018 r., z której wynika, że Wiśniewski jako prezes "może otrzymywać wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości maks. 20 proc. miesięcznych dochodów Związku”. Jednak i w tej sprawie Wiśniewski zasłania się tajemnicą: "Nie udzielamy szczegółowych informacji na temat zasad wynagradzania”.
W Polsce jest za dużo aptek?
To, w jaki sposób działa rynek aptekarski, od lat budzi emocje. Część postępowań Inspekcji Farmaceutycznej zmierzających do zamykania aptek jest inicjowanych przez samorząd aptekarski i ZAPPA, które regularnie donoszą na sieciowe apteki. Co ciekawe, ZAPPA przyznaje wprost, że jego celem jest zmniejszanie liczby placówek.
"W Polsce mamy nadpodaż aptek. Na jedną aptekę przypada 2,7 tys. osób, podczas, gdy średnia UE to 4,6 tys. osób” – potwierdza Związek w odpowiedziach na pytania Wirtualnej Polski. I przyznaje, że jednym z jego zajęć jest dziś donoszenie do Inspekcji Farmaceutycznej na apteki naruszające przepisy antykoncentracyjne (w myśl przepisów od 2017 r. sieci nie mogą otwierać nowych aptek w województwach, w których przekraczają one ustawowe limity). "Złożyliśmy wnioski na setki aptek, składamy kolejne na bieżąco (…). Gros postępowań jest w toku” – chwali się ZAPPA. Efekty tego typu donosów dwa miesiące temu opisała Wirtualna Polska: w miejscowości Kamieńsk (woj. łódzkie) Inspekcja zamknęła jedną z dwóch aptek działających w mieście.
Miesiąc temu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował raport, w którym pisze wprost, że rynkiem od lat rządzi "aptekarski układ zamknięty”. ZPP twierdzi, że w branży działa mechanizm "obrotowych drzwi” polegający na przepływie osób między organami samorządu zawodowego a instytucjami inspekcji. By daleko nie szukać, sam Marek Tomków w przeszłości pełnił funkcję wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego w Opolu. Obecnie apteki w tym województwie prowadzi jego żona. Z informacji otrzymanych od NRA wynika, że w ostatnich latach były one kontrolowane przez tamtejszą inspekcję.