Sejm odrzucił propozycje opozycji ws. Izby Dyscyplinarnej. Posłowie przyjęli projekt prezydenta
Trwa posiedzenie Sejmu. W czwartek posłowie zajęli się m.in. przepisami zakładającymi zmiany w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Parlamentarzyści rozpatrzyli aż pięć projektów ustaw. Późnym popołudniem odbyło się głosowanie. Posłowie przyjęli projekty ustaw zaproponowane przez Andrzeja Dudę, Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarną Polskę. Jednocześni odrzucone zostały propozycje opozycji.
24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 18:54
Sejm przyjął propozycję prezydenta Andrzeja Dudy ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 177 posłów. Przeciw było 263. Wstrzymało się 7 parlamentarzystów.
Parlamentarzyści zdecydowali też o odrzuceniu projektu Lewicy i Koalicji Obywatelskiej (za odrzuceniem zagłosowało 243 posłów, przeciw - 211, wstrzymało się - 2).
Dalej procedowany będzie projekt Prawa i Sprawiedliwości. W tym przypadku za odrzuceniem zagłosowało 220 posłów, przeciw było - 234. Wstrzymała się jedna osoba.
Dyskusja nad projektami
Głosowania poprzedziła ożywiona dyskusja o przedstawionych projektach zmian w sądownictwie. Posłowie debatowali nad nimi przez kilka godzin.
- Przedstawiciele PiS i Solidarnej Polski próbują wmówić Polakom, że chcą ochronić sądownictwo. Przecież to jest kłamstwo. Próbujecie ochronić tylko siebie - mówił poseł Arkadiusz Myrcha z KO, komentując aż trzy projekty pochodzące z obozu rządowego. - Rozwiązaniem problemu nie jest zmiana szyldu. Zmianą będzie oddanie KRS w ręce obywateli - przekonywał.
- Prezydent chciał zrobić dobre wrażenie, że słucha głosu Komisji Europejskiej. Ten projekt to zwykłe mydlenie oczu - przekonywała Barbara Dolniak z KO.
- Mam nadzieję, że w przyszłym rządzie nie będzie PiS. Wtedy będziemy rozliczać PiS za to, co zrobili z systemem prawa - zapowiadała Anna Maria Żukowska z Lewicy. Jej zdaniem w Sejmie znalazły się ustawy, które mają szansę naprawić to, co zostało zniszczone przez obecnych rządzących. Jej zdaniem trzy rządowe projekty takie nie są. - Skandal, że się upominam o europejskie pieniądze? Mamy pełne prawo domagać się tych pieniędzy. To dzięki Lewicy został przyjęty projekt KPO. Pieniądze się Polsce należą, ale dopiero wtedy, gdy przywróci praworządność - przekonywała.
- Trzy prawicowe projekty, choć pozornie zakładają likwidację Izby Dyscyplinarnej, to pozostawiają nielegalnie wybranych sędziów w Sądzie Najwyższym i w najlepszym razie utrzymują, a w tym gorszym, jak w przypadku projektu "nieSolidarnej Polski", pogłębiają sprzeczne z konstytucją i prawem unijnym deformy wymiaru sprawiedliwości. Dlatego jedyne właściwe miejsce dla tego projektu to kosz - powiedziała posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan
Jej zdaniem projekt PiS ociera się o śmieszność w swoich sformułowaniach "na poziomie szkolnego wypracowania" i powinien także wylądować w koszu.
- Projekt prezydencki, choć może i z założenia słuszny, to w rozwiązaniach wadliwy, niewystarczający i pozorny. Zamiast rozwiązywać problemy, tworzy źródła kolejnych. Dlatego Lewica w przypadku każdego z tych trzech projektów składa wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu - oświadczyła Ueberhan.
Zaapelowała przy tym o poparcie projektów opozycji i zlikwidowanie nielegalnej - jak powiedziała - Izby Dyscyplinarnej SN.
W czasie dyskusji głos zabrał minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Wójcik. - Opozycja podcinała gałąź, na której wszyscy siedzieliśmy. Przegraliście, TSUE pokazał wam, gdzie jest wasze miejsce. Chcieliście podważać status sędziów - mówił do posłów partii opozycyjnych. - Przez ostatnie 7 lat przeprowadzono wiele ważnych reform, za którymi stał minister Zbigniew Ziobro - zaznaczał.
Ziobro: to spór o suwerenność
Podczas debaty sejmowej nad tymi projektami głos zabrał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - To nie jest spór o praworządność, a w każdym razie na pewno nie o praworządność w Polsce. To jest spór o suwerenność - mówił Ziobro.
Zwrócił uwagę na unijną zasadę równości. - Jeżeli Hiszpanom wolno poprzez parlament wybierać swoją radę sądownictwa, to znaczy, że to również wolno Polakom. (...) Są tacy w Parlamencie Europejskim, Komisji Europejskiej i Trybunale Sprawiedliwości UE, którzy chcieliby pokazać, że Polakom wolno mniej niż im - mówił szef MS.
Ziobro zwrócił też uwagę, że w Niemczech sędziowie wyłaniani są na drodze parlamentarnej. - Jak to może się dziać, że Niemcy mogą wyłaniać swoich sędziów na drodze mechanizmów parlamentarnych, a w Polsce wprowadzenie pośrednio mechanizmu parlamentarnego nie poprzez wyłanianie wprost sędziów, ale poprzez radę sądownictwa jest zbrodnią? - pytał Ziobro.
Szef MS pokazał przy tym posłom planszę, na której przedstawił członków niemieckiej komisji wyboru sędziów z podpisem "100 proc. politycy". Podobne plakaty trzymali również inni politycy Solidarnej Polski podczas przemówienia swojego lidera.
- SPD, SPD, Zieloni, CDU, FPD to są ci dojrzali Niemcy, którzy wprost wyłaniają sędziów niemieckiego sądu federalnego. Oni są tego godni. Im wolno, a Polakom nie wolno - grzmiał Ziobro, wskazując na zdjęcia polityków niemieckich.
- Polski obywatel, który idzie do wyborów, musi mieć prawo do wyłaniania każdej władzy. Polska konstytucja w swoim zasadniczym punkcie mówi, że władza zwierzchnia należy do narodu. (...) A wy godząc się na narrację unijną chcecie polskich obywateli pozbawić tych kompetencji demokratycznych - mówił Ziobro do posłów opozycji.
Pięć projektów zmian
Jednym z omawianych projektów była ustawa autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy. Przedstawiła go sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka. Zwróciła ona uwagę, że projekt ten "jest narzędziem do zakończenia sporu z Komisją Europejską wobec rozwiązań sądowych. Przypomniał też słowa prezydenta, który wskazywał, że Polska potrzebuje teraz spokoju, solidarności, zgodnej współpracy zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej".
Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz przedstawiła poselski projekt o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw. Posłanka powiedziała, że projekt nie tylko przywraca w Polsce rządy prawa, wykonuje orzeczenia europejskich trybunałów i jest najszybszą drogą do uwolnienia środków unijnych dla Polski. - Nade wszystko zmierza w kierunku poprawy, naprawy relacji pomiędzy Rzeczpospolitą a UE - podkreśliła posłanka KO.
Mówiła, że w obecnej sytuacji niezwykle ważne jest wspieranie działań na rzecz mocnego miejsca Polski w UE, która zbudowana jest na takich wartościach jak praworządność, prawa człowieka i niezależne sądy.
- I każdy, kto dzisiaj osłabia te wartości, osłabia także fundament polskiej obecności w UE, działa przeciwko polskiej racji stanu. I głosowanie nad naszą ustawą będzie sprawdzianem intencji, czy mamy do czynienia z pustymi deklaracjami, czy z rzeczywistym działaniem. Kto dzisiaj podniesie rękę przeciwko temu projektowi ustawy, będzie w swym działaniu przeciw wartościom, na których zbudowana jest UE - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
Projekt ustawy o ochronie niezawisłości sędziowskiej i szczególnych zasadach odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej sędziów przedstawiła Anna Maria Żukowska. Posłanka Lewicy przekonywała, że projekt autorstwa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, złożony w Sejmie wspólnie przez Lewicę i KO, spełnia wszystkie wymogi Komisji Europejskiej i realizuje wyroki TSUE.
- Ten projekt składamy wspólnie z KO właśnie dla naszych dzieci, dla przyszłych pokoleń, by mogły żyć w kraju, w którym sędzia jest sędzią, a nie hejterem, internetowym trollem, ani politykiem - mówiła. - Niezależność sądów jest warunkiem sine qua non demokracji, niezależnej kontroli wyborów i ochrony praw jednostki - dodała.
Zwracając się do polityków PiS, Żukowska podkreśliła, że mają oni szansę wycofać się ze szkodliwych zmian w sądownictwie. - Macie szansę naprawić wasze błędy. Zróbcie to dziś, a Polska będzie wam wdzięczna - dodała posłanka Lewicy
Poseł Marek Ast przedstawił poselski projekt ustawy o ochronie niezawisłości sędziowskiej i szczególnych zasadach odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej sędziów. Wnioskodawcami projektu są posłowie PiS. Ast podkreślał, że jego celem jest - jak mówił - wzmocnienie niezależności sędziowskiej, ale też wykonanie wyroku TSUE. Wskazał, że projekt nie zmierza jednak do całkowitej likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. - Proponujemy przeniesienie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów do SN, który ma być w tym momencie sądem dyscyplinarnym w stosunku do sędziów. Natomiast Izba Dyscyplinarna ma być sądem drugiej instancji dla pozostałych zawodów prawniczych - powiedział.
- Jednym słowem spełniamy te postulaty, które płyną ze strony KE i środowiska sędziowskiego, aby postępowania dyscyplinarne nie były prowadzone przez Izbę Dyscyplinarną SN - dodał.
Czwartym przedstawianym projektem była ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zniesienia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Ideał sędziego według PiS-u to aparatczyk. Sądy zostały potraktowane jak polityczny łup, jak spółki, które trzeba obsadzić swoimi ludźmi. Dobrych, niezależnych sędziów potraktowano okropnie, chciano ich zastraszyć i ukarać. Dlatego powołano Izbę Dyscyplinarną - mówił Krzysztof Śmiszek.
Ostatnim zaprezentowanym projektem był projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. - Projekt posłów Solidarnej Polski jest najbardziej kompleksowy. TSUE ingeruje w nasz system prawny - mówił poseł Piotr Sak.
Poseł odniósł się przy tym do licznych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości. - TSUE poprzez te ekscesy orzecznicze i ekspansje ingeruje w nasz system prawny. TSUE jest złodziejem naszych kompetencji i narzędziem do walki z Polską. (...) Niestety orzeczenia TSUE zmierzają i podżegają polskich sędziów do nieposłuszeństwa konstytucyjnego, do wyparcia się konstytucji - mówił Sak.
Jego zdaniem brak praworządności to jedna wielka mistyfikacja. - Brak w Polsce praworządności jest takim samym pustym terminem jak to, że gazociągi północne są projektem czysto biznesowym i to że na Ukrainie trwa operacja denazyfikacyjna i specjalna - dodał.
Izba Dyscyplinarna do zmiany. Szereg projektów
Projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W Sądzie Najwyższym miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję.
Projekt PiS ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów zakłada przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych.
Według projektu ustawy o SN autorstwa Solidarnej Polski nowy SN składałby się tylko z dwóch Izb: Prawa Prywatnego oraz Prawa Publicznego, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby sędziów SN do maksymalnie 30 i zakresu spraw rozpatrywanych przez ten sąd.
W Sejmie był także projekt zmian w ustawie o SN i KRS autorstwa KO i Lewicy oraz organizacji społecznych, znoszący m.in. Izbę Dyscyplinarną i zakładający nowy sposób wyboru KRS. Realizuje on postulaty Komisji Europejskiej i werdykty TSUE, domagające się likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
Sejm rozpatrzył też zgłoszony przez Lewicę projekt zmian w niektórych ustawach w celu zniesienia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.