PolitykaSejm. Opozycja przegrała głosowanie, bo posłowie nie przyszli. Teraz się tłumaczą

Sejm. Opozycja przegrała głosowanie, bo posłowie nie przyszli. Teraz się tłumaczą

Podczas głosowania nad "ustawą kagańcową" w Sejmie zabrakło 30 posłów opozycji. Ze względu na nieobecność części przedstawicieli PiS, opozycja miała szansę na przegłosowanie obozu rządzącego. Parlamentarzyści opozycji podają przeróżne usprawiedliwienia dla swojej nieobecności.

Sejm. Opozycja przegrała głosowanie, bo posłowie nie przyszli. Teraz się tłumaczą
Źródło zdjęć: © East News

  • Opozycja miała szansę na odrzucenie projektu PiS, jednak zabrakło jej głosów nieobecnych posłów
  • Rzecznicy partii zapowiadają kary dla parlamentarzystów, którzy nie stawili się w Sejmie
  • Część nieobecnych posłów postanowiła przedstawić powody swojej absencji

Na porannym głosowaniu zabrakło 10 posłów Koalicji Obywatelskiej. Wśród nieobecnych znaleźli się m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz czy Grzegorz Napieralski. Szef klubu Borys Budka zapowiedział, że na posłów zostanie nałożona najwyższa możliwa kara finansowa w wysokości tysiąca złotych. Kary unikną dwaj posłowie, którzy zgłosili urlopy ze znacznym wyprzedzeniem.

W szeregach Lewicy brakowało 8 parlamentarzystów. Wśród niechlubnego grona znaleźli się m.in. rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska oraz Maciej Gdula. Żukowska enigmatycznie stwierdziła, że zabrakło jej z "powodów życiowych". Gdula tłumaczył z kolei, że "zajmował się dziećmi". - Nie było alertu, że trzeba być wcześniej. Waga tych głosowań jest przeceniana, PiS i tak postawiłby na swoim - tłumaczył w rozmowie z OKO.press. Zabrał głos również na Twitterze.

"Ze względów losowych dotarłem na Wiejską 5 minut po czasie. Głosowanie dotyczyło porządku obrad (nie ustawy). Propozycja zmian weszła wczoraj o 23 14. Niezależnie od powodów powinienem jednak być na sali. Przepraszam" - czytamy.

Przed wyborcami wytłumaczyła się także Katarzyna Kotula z Lewicy. Przyczyną jej nieobecności były problemy zdrowotne.

W Koalicji Polskiej zabrakło 9 posłów, w tym Pawła Kukiza, Jolanty Fedak czy wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego. - Nieobecność wynikała przede wszystkim z tego, że przesunęło się posiedzenie zespołu, w którym uczestniczyło kilku posłów. Część nie dojechała z powodów osobistych, nie było ich na porannym posiedzeniu klubu i nie byli w stanie przyjechać od początku posiedzenia - tłumaczy w rozmowie z Interią rzecznik PSL Miłosz Motyka.

- Nie byłam, bo leciałam porannym samolotem. Była mgła, więc się spóźniłam. Rzadko kiedy są głosowania o 10 rano, samolot nie usiadł. (...) To bardzo nieelegancko głosować coś takiego rano, a później opłatki robić - oświadczyła Jolanta Fedak. Była minister pracy w rządzie PO-PSL żaliła się, że aby dotrzeć do Warszawy musi pokonać 500 km.

Źródło: Interia/OKO.press

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (658)