Ustawa dyscyplinująca w Sejmie. Interwencja Straży Marszałkowskiej na galerii sejmowej
W Sejmie zakończyło się pierwsze czytanie ustawy dyscyplinującej sędziów. - Totalna opozycja, a także część środowiska sędziowskiego rości sobie prawo, by orzekać, kto jest sędzią, a kto nie - uzasadniał projekt poseł Jan Kanthak.
- Ten projekt ma usprawnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, ma wyjaśnić wszelkie wątpliwości, kto jest sędzią, a kto nie jest - mówił Kanthak. - Totalna opozycja i część środowiska sędziowskiego rości sobie prawo do decydowana, kto jest sędzią, a kto nie, czyje wyroki są ważne, a czyje nie. Kwestionują status sędziów opiniowanych przez KRS i powoływanych przez prezydenta - mówił. Z sali padały okrzyki "konstytucja".
- Uprawiacie politykę, nie licząc się z Polakami - grzmiał Jan Kanthak. - Chcemy chronić konstytucję - mówił.
W tylnych ławach posłowie opozycji rozwinęli baner z napisem "konstytucja". Wicemarszałek Ryszard Terlecki przerwał przemówienie posła Kanthaka i nakazał zwinięcie baneru.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz też: Plan C ws. Mariana Banasia? Rzecznik rządu rozkłada ręce
Kanthak mówił, że trzeba zapobiec nadchodzącej wojnie między sędziami. - Dlatego chcemy wprowadzenia definicji sędziego i zasady zakazu badania legalności powołania sędziego przez prezydenta. To wzmocnienie gwarancji nieusuwalności sędziego - zapewniał.
Marszałek zdyscyplinował jedną z posłanek. - To jest sejm, a nie bazar, tu się nie krzyczy - mówił.
- Zwracam się do posła Budki, w sprawie trójki posłów, którzy ośmieszają pański klub, i to jest pana zmartwienie, ale także zakłócają pracę Sejmu i to jest zmartwienie moje. Będziemy musieli zająć się tym na najbliższym Prezydium Sejmu - stwierdził wicemarszałek.
W imieniu klubu PiS głos zabrał poseł Przemysław Czarnek. - Posłanki i posłowie PiS popierają w całości te rozwiązania. My, proszę państwa, nie odkrywamy Ameryki, nie wprowadzamy niczego nowego. To kolejny etap reformy wymiaru sprawiedliwości - mówił.
W imieniu PiS zabrał także głos polityk Porozumienia, rzecznik tego ugrupowania poseł Kamil Bortniczuk. - Popieramy kierunek przedstawionych zmian i rozumiemy racje, które stoją za potrzebą ich wprowadzenia - mówił.
Zapowiedział jednak zgłoszenie poprawek do projektu. - Podzielamy część uwag wyrażonych w opinii Biura Analiz Sejmowych, zgłosimy szereg poprawek, które wyeliminują część zapisów, mogących potencjalnie być niezgodnymi z przepisami unijnymi lub konstytucją - tłumaczył.
Kolejnym mówcą PiS był Piotr Sak. - Prawo obowiązuje jednakowo wszystkich Polaków. Sędziowie mają stosować prawo, a nie podejmować działania prawotwórcze - mówił.
- Nie ma i nie było żadnej reformy wymiaru sprawiedliwości, ustaw, które cokolwiek poprawiły - mówił Borys Budka, który zabiera głos w imieniu KO. - Dzisiaj mówimy o ustawie kagańcowej, która ma pogrzebać trójpodział władzy - dodał.
- Nie robicie tego by usprawnić system dla obywateli, ale żeby przykryć dziesiątki afer, którymi żyje opinia publiczna - stwierdził szef klubu PO. - Prawdziwym powodem tej ustawy jest paniczna ucieczka przed odpowiedzialnością - dodał. - Próbowaliście przez cztery lata zagwarantować sobie bezkarność, ta ustawa taką bezkarność zapewnia - mówił.
- Wam bardzo pasuje, jeżeli sądy nie działają prawidłowo, bo możecie to zrzucić na karb sędziów, podczas gdy od 4 lat całą odpowiedzialność ponosi ten, który nie ma odwagi podpisać się pod tą ustawą. Ta ustawa nie jest projektem poselskim, to projekt napisany w murach Ministerstwa Sprawiedliwości - stwierdził Budka.
- Jesteście partią antypolską, antyeuropejską. To próba wprowadzenia putinowskich standardów - zarzucił autorom projektu szef klubu PiS. I zapowiada, że jego ugrupowanie złoży wniosek o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu.
- Trudno się powstrzymać przed komentarzem, ale się powstrzymam - komentował wystąpienie Budki wicemarszałek Terlecki.
Głos zabrał poseł Krzysztof Śmiszek z Lewicy. - Podporządkowanie, ubezwłasnowolnienie, zakneblowanie, pacyfikacja - to prawdziwy cel tego projektu. To bubel prawny. Narzędzie do uciszania tych, którzy nie tańczą tak, jak Nowogrodzka im zagra - mówił poseł. - Tą ustawą chcecie zamknąć usta sędziom, złamać ich kręgosłupy i zastraszyć - ocenił. Informuje, że jego klub złoży wniosek o odrzucenie projektu w I czytaniu.
Podczas przemówienia poseł Lewicy podarł projekt ustawy, mówiąc że jej miejsce jest na śmietniku.
- Kiedy się na mównicy sejmowej drze dokumenty, trudno się powstrzymać od komentarza. Przykro panie pośle, że się pan tak zachowuje podczas pierwszej swojej kadencji w Sejmie - zwrócił uwagę posłowi wicemarszałek Terlecki.
- PiS dostało mandat społeczny w 2015 r. Przygotowało serię ustaw, które miały w jego mniemaniu zreformować sąd. To kolejna nowelizacja ustawy o SN. To wyraz waszej klęski, nieudolności i małości. To nie jest akt prawny, to akt zemsty wobec tych, których uważacie za winnych, bo przecież wy jesteście zawsze kryształowi, bez win. Dziś oskarżonym w waszym mniemaniu jest sędzia. Bo niezależny, niezawisły, bo mający swoje zdanie - mówił w imieniu klubu Koalicja Polska prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Chcecie zmieniać prawo, by ukraść sprawiedliwość - mówił lider PSL. - Chcecie Polakom ograniczyć prawo do sprawiedliwości przez upolitycznienie sądów, zakneblowanie sędziów - dodał.
Podkreślił, że nie chce bronić sędziów. - Chodzi o 38 mln Polaków, którzy mają prawo do bezstronnych i niezawisłych sądów - tłumaczył.
- Dzisiaj koalicja musi uderzyć się w piersi, zawaliliśmy sprawę podczas pierwszych głosowań w Sejmie, to się nie może więcej powtórzyć - stwierdził Kosiniak-Kamysz, wspominając nieobecność wielu posłów koalicji podczas porannych głosowań. Informuje też o wniosku o odrzuceniu projektu w I czytaniu.
W imieniu Konfederacji głos zabrał Konrad Berkowski. Poseł zapowiedział, że jego ugrupowanie, nie stoi po żadnej ze stron. - Przedmiot tego sporu jest niewłaściwy. Nie chodzi o to, kto będzie rządził sądownictwem, chodzi o to, by przywrócić prawdziwie niezależne sądownictwo. To wymaga niestety gruntownej przebudowy systemu praworządności, sprawiedliwości - mówił.
- Nie może być takiej sytuacji, że każdy sędzia będzie oceniał, który sędzia jest powołany w sposób ważny, który sędzia ma prawo prawidłowo interpretować prawo, a który nie, to próba anarchizacji polskiego systemu prawnego przez zewnętrzne ośrodki władzy. Takiej anarchizacji się przeciwstawiamy - mówił poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. - Ale to, co robi PiS, wprowadza chaos, nie jest żadną realną reformą systemu sprawiedliwości, a jedynie rozgrywkami na szczytach hierarchii sądowej - dodał.
Na listę pytań zapisało się w sumie 39 posłów.
Nie wiem, jak mam się zwracać do autorów ustawy represyjnej, per "pan" czy "per "towarzyszu" - pytała Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO. - Kiedy czytam ten projekt, to widzę zapisy prosto z radzieckich kodeksów, a nie tak, jak próbujecie wmówić ludziom, z przepisów obowiązujących we Francji i Niemczech. To pisali teoretycy radzieckiego prawa - przekonywała posłanka.
- Ten projekt, to oczywiście brudny plaster na bolejącą ranę - mówił Janusz Korwin-Mikke. Dodał, że "sądy są po to, żeby rządziła sprawiedliwość, a nie lud".
Głos miął zabrać poseł Jarosław Rzepa z klubu Koalicja Polska. Przewało je jednak zamieszanie na galerii sejmowej. Straż Marszałkowska wyprowadziła, a właściwie kogoś stamtąd wyniosła. Słychać było okrzyki "wolne sądy".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Sądy przez rok nikogo nie potrafią skazać. To właśnie wy rozwalacie system sądownictwa, a przykładem na to jest Trybunał Konstytucyjny. Przecież wasza prezes Przyłębska otrzymała nominację sędziowską od Rady Państwa (...). Zachowujecie się jak bolszewicka grupa rekonstrukcyjna - mówił z mównicy poseł PO Sławomir Neumann.
- Wy tą ustawą chcecie zmienić też tryb wyboru prezesa Sądu Najwyższego. Chcecie, żeby wybrał go jeszcze Andrzej Duda. Boicie się przegranej w wyborach prezydenckich - stwierdził przewodniczący Nowoczesnej. - A przecież I prezes SN jest także przewodniczącym Trybunału Stanu. To jest wasz strach tchórze - sprawiedliwość was dosięgnie - dodał Adam Szłapka.
- Wy w ramach tej ustawy chcecie być bezkarną kasta. Czy Wy myśleliście o obywatelu, który będzie kiedyś sądził się z władzą. Tak jak Sebastian K. zderzył się z premier Szydło? Czy w sprawach podatkowych – czy wy się nad tym zastanowiliście? – pytała większość rządzącą Katarzyna Lubnauer (KO).
Na mównicy sejmowej przemawiała również Katarzyna Piekarska. Posłanka KO wyliczała opinie prawników, którzy stwierdzili niekonstytucyjność nowelizacji ustawy o sądach złożonej przez PiS. W pewnym momencie zwróciła się do posła wnioskodawcy z PiS. - Zbliżają się święta i chciałam Panu wręczyć prezent - Konstytucję RP - powiedziała Piekarska, po czym wręczyła Janowi Kanthakowi egzemplarz ustawy zasadniczej.
Na pytania posłów odpowiedział minister sprawiedliwości. - Doprowadzimy do końca tę reformę. My chcemy wziąć za nią odpowiedzialność. Nie przeszkadzajcie nam - mówił Zbigniew Ziobro. Według przewodniczącego Solidarnej Polski większość rządząca działa w interesie obywateli i "nie pozwoli na politykierstwo, któremu uległa część środowiska sędziowskiego".
Podczas przemówienia posła wnioskodawcy - Jana Kanthaka - w ławach rządowych zasiadł premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jacek Sasin. Natychmiast podeszło do nich kilku ważnych posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl