Sejm: debata nad sprawozdaniem IPN
Prof. Leon Kieres w Sejmie(PAP/Tomasz Gzell)
Wszystkie kluby parlamentarne z wyjątkiem Ligi Polskich Rodzin opowiedziały się w czwartek w Sejmie za przyjęciem sprawozdania z pierwszego roku działalności Instytutu Pamięci Narodowej. W okresie od 1 lipca 2000 do 30 czerwca 2001 IPN podjął ponad tysiąc śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych i nazistowskich. 16 spraw znalazło finał w sądzie, 171 osób obejrzało swoje teczki.
Prezes IPN-u Leon Kieres przyznał, że na całej działalności Instytutu zaciążyła sprawa mordu na Żydach w Jedwabnem w 1941 roku. Przypomniał, że osiem lat później sąd uznał, że udział w tej zbrodni mieli Polacy. Jeżeli teraz prokuratorzy IPN-u nie znaleźli podstaw do kasacji tego wyroku, to trzeba przyjąć jako oparte na prawdzie przypisanie również Polakom udziału w tej zbrodni - powiedział Kieres.
Za takie stanowisko zaatakował Kieresa Antoni Macierewicz z Ligi Polskich Rodzin, zresztą jako jedyny. Inni mówcy w ogóle nie wspominali o sprawie Jedwabnego. Zdaniem Macierewicza, proces z 1949 roku był sfingowany, a zbrodnię w Jedwabnem popełnili Niemcy.
To niezwykłe, jak prezes IPN-u powołany przez naród do osądzania zbrodni przeciwko narodowi może oskarżać własny naród o przestępstwo ludobójstwa - mówił Macierewicz.
Z wyjątkiem LPR sprawozdanie z działalności Instytutu Pamięci Narodowej poparły pozostałe kluby, łącznie z krytycznie nastawionym do IPN-u klubem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. (aka)