Sędzia Wojciech Łączewski chce złożyć skargę na premiera. "Nie dostałem nawet cienia odpowiedzi na moje pismo"
- Wobec zaniechania organu władzy publicznej zamierzam złożyć skargę do sądu administracyjnego. Najpewniej stanie się to na początku listopada - powiedział sędzia Wojciech Łączewski. Ma pretensje do premiera o brak odpowiedzi ws. słów rzecznika rządu.
23.10.2018 | aktual.: 29.03.2022 13:42
- (...) Chcemy, aby już nigdy więcej nie było sędziów na telefon, żeby nie było sędziego Łączewskiego i innych, którzy mają pewne karty, których nie powinien mieć sędzia orzekający, wydający sprawiedliwe wyroki - powiedziała w lipcu rzecznik rządu Joanna Kopcińska.
Sędzia Wojciech Łączewski, o którym wspomniała, skazał m.in. Mariusza Kamińskiego. Nic to nie dało, bo potem ułaskawił go prezydent. Ale słowa Kopcińskiej zbulwersowały sędziego. Postanowił wysłać do premiera pismo i zapytać, czy wypowiedź rzeczniczki rządu to stanowisko całej Rady Ministrów, "czy też należy ją traktować jako eksces Joanny Kopcińskiej".
Zwrócił się również do KRS ws. działania służb, które miały zabrać dysk, na którym robił notatki do swoich spraw sądowych. Znajdowały się na nim m.in. informacje dotyczące postępowania, w którym skazano Mariusza Kamińskiego.
W rozmowie z portalem onet.pl sędzia Łączewski twierdzi, że premier "jakby całkowicie zignorował" jego pismo. Do dziś nie dostałem nawet cienia odpowiedzi - stwierdził. I dodał, że "w tej sytuacji pozostaje mu jedno". - Wobec zaniechania organu władzy publicznej zamierzam złożyć skargę do sądu administracyjnego. Najpewniej stanie się to na początku listopada - powiedział.
KRS nie mogła zaingerować. Łączewski uważa, że to organ "radopodobny"
KRS uznała z kolei, że w zakresie jej kompetencji "nie mieści się podejmowanie działań ingerujących w toczące się postępowania karne" i "nie jest uprawniona do badania zasadności czy prawidłowości czynności dokonywanych pod nadzorem prokuratury lub przez prokuratorów".
Zdaniem Łączyńskiego KRS to obecnie organ "radopodobnym". - Jej przewodniczący, stojąc na straży organu fasadowego nie pierwszy raz daje dowód tego, że mentalnie jest bardziej urzędnikiem niż sędzią - podkreślił w rozmowie z onet.pl.
I dodał, że "KRS nie zajęła się skandaliczną wypowiedzią rzecznika rządu, a jednocześnie deklarowała zajęcie się słowami szefa jednej z opozycyjnych partii".
Źródło: onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl