Sędzia własnej kieszeni?
"Super Express" pisze, że sędzia Dariusz Czajka zdecydował o upadłości kilku przedsiębiorstw, których majątek w dziwnych okolicznościach przeszedł w posiadanie firm, z którymi był związany. Proceder Dariusza Czajki trwał latami. Teraz działaniami sędziego sądu gospodarczego w Warszawie zajmuje się prokuratura. Jeśli zostanie mu postawiony zarzut, grozi mu do 3 lat więzienia - poinformował prokurator.
Sędzia Czajka orzekł między innymi upadłość jednej z największych do niedawna firm leasingowych w Polsce - CLiF-a. Z jej usług korzystały tysiące osób kupujących samochody dla swoich firm. W 2001 roku Kredyt Bank zgłosił w sądzie wniosek o upadłość. Zdaniem prezesa CLiF-a Dariusza Barana, nie było podstaw do takiej decyzji, a Kredyt Bank chciał przejąć jego firmę - pisze "Super Express".
Sędzią w tej sprawie został Dariusz Czajka, który ogłosił upadłość firmy. Przesłanki były na tyle dyskusyjne, że w maju Sąd Najwyższy unieważnił upadłość uznając, że decyzja została podjęta z naruszeniem prawa. Kilka dni temu policja wszczęła śledztwo w sprawie przywłaszczenia przez Kredyt Bank majątku CLiF-a. W Kredyt Banku pracowali syndycy przeprowadzający upadłość, a jednocześnie zaufani ludzie sędziego.
Wcześniej sędzia Czajka podjął równie kontrowersyjne decyzje o upadłości Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka czy fabryki konfekcyjnej Leda. W budynku Ledy powstała Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji. Funkcję kanclerza, czyli osoby odpowiedzialnej za wszystkie decyzje finansowe i gospodarcze szkoły, zarezerwował dla siebie Czajka.