Sędzia Olszewski przesłuchany w sprawie szantażu lustracyjnego
Rzecznika interesu publicznego Włodzimierza Olszewskiego przesłuchano w śledztwie dotyczącym szantażu lustracyjnego wobec Zyty
Gilowskiej.
06.07.2006 | aktual.: 06.07.2006 05:30
Przesłuchanie sędziego Olszewskiego zajęło - wraz z odczytaniem protokołu - 1,5 godziny. Nie mam pretensji do prowadzących tę sprawę prokuratorów. Oni robią swoje. Nie zmienia to faktu, że wokół mojego urzędu narasta atmosfera politycznego szantażu, a śledztwo godzi w niezawisłość rzecznika - powiedział dziennikowi sędzia Olszewski. Nie chciał zdradzić szczegółów przesłuchania, które odbyło się w jego biurze.
Mówiłem o faktach znanych opinii publicznej - stwierdził.
Śledztwo wszczęto po doniesieniu b. wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej. 23 czerwca rzecznik złożył w sądzie wniosek podważający jej oświadczenie lustracyjne. Gilowska została zdymisjonowana przez premiera.
Tego samego dnia Gilowska zorganizowała konferencję, na której stwierdziła, że od 13 czerwca była obiektem szantażu lustracyjnego ze strony rzecznika interesu publicznego.
Szantaż miał polegać na tym, że sędzia Olszewski poinformował m.in. premiera o zamiarze złożenia wniosku. Olszewski tłumaczy, że uznał to za swój obowiązek, bo sprawa dotyczyła wysokiego urzędnika państwowego. Premier musiał być na to przygotowany.
Wypowiedzi pani Gilowskiej o szantażu lustracyjnym są dla mnie szokujące i oburzające. Te oszczerstwa pozbawione jakichkolwiek podstaw, doprowadziły do tego, że moje nazwisko po 40 latach nienagannej pracy zaczęło funkcjonować w kontekście niegodnych czynów. To mój osobisty dramat - mówi Olszewski.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że na przesłuchanie czeka jeszcze zastępca rzecznika i autor wniosku w sprawie Gilowskiej sędzia Jerzy Rodzik. (PAP)