Seagal powraca. Gwiazdor kręci film o wojnie. "Pokażę prawdę"
Gwiazda amerykańskich filmów lat 90., aktor i reżyser Steven Seagal nakręci film o "specjalnej operacji wojskowej" realizowanej przez wojska rosyjskie w Ukrainie. Seagal zapewnia, że pokaże światu "całą prawdę" o wojnie w Ukrainie.
Amerykański aktor, producent i reżyser Steven Seagal kręci film o "specjalnej operacji wojskowej", którą w Ukrainie prowadzą wojska rosyjskie - przekazał rosyjski serwis Gazeta Kultura. W komunikacie nie ma informacji, aby powstawał film wojenny, brakuje też adnotacji, że chodzi o wojnę w Ukrainie. Rosjanie cały czas używają określenia "specjalna operacja wojskowa" dla swoich działań.
Seagal, który największą popularność osiągnął jako aktor filmów kina akcji w USA w latach 90., opowiedział o swoich nowych planach filmowych podczas konferencji prasowej w rosyjskiej Samarze. Aktor przyznał, że "przygotowując się do projektu, odwiedził gorące punkty i rozmawiał z wojskiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wagnerowcy na linii strzału snajpera. "Duchy przy pracy" pod Bachmutem
Gwiazdor kina akcji USA w Rosji
Mieszkający od wielu lat w Rosji artysta wspomniał, że "film jest już w fazie rozwoju".
"Myślę, że to wielkie zadanie, aby pokazać nam i światu, co naprawdę się tam dzieje, pokazać całą prawdę" - powiedział Steven Seagal, którego słowa cytuje rosyjski serwis.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Steven Seagal od 2016 roku od 2016 roku jest obywatelem Federacji Rosyjskiej, a od 2018 roku członkiem partii Sprawiedliwa Rosja - Za Prawdę. Pozostaje też specjalnym przedstawicielem rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ds. stosunków humanitarnych między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski