PolskaŚcigał zbrodnie stalinowskie - uznany za "kłamcę lustracyjnego"

Ścigał zbrodnie stalinowskie - uznany za "kłamcę lustracyjnego"

Już ostatecznie za "kłamcę lustracyjnego" został uznany prokurator Stanisław Kaniewski. Sąd Najwyższy (SN) oddalił kasację od wyroku uznającego za "kłamcę lustracyjnego" tego byłego wiceszefa Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu. Zanim powstał Instytut Pamięci Narodowej, ścigała ona zbrodnie hitlerowskie i stalinowskie.

24.06.2005 | aktual.: 24.06.2005 18:26

Orzeczenie SN (którego szczegółów nie ujawniono) jest ostateczne i oznacza, że Kaniewski straci teraz na 10 lat prawo do pełnienia funkcji publicznych. Utraci też przywileje wynikające z tzw. stanu spoczynku - specjalnej emerytury, która przysługuje prokuratorom; będzie dostawał świadczenia jak zwykły emeryt.

We wrześniu 2004 r. Sąd Lustracyjny II instancji utrzymał w mocy orzeczenie I instancji z lutego 2004 r. o tym, że Kaniewski zataił swe związki ze służbami specjalnymi PRL. Nie wiadomo, z jaką służbą i kiedy Kaniewski współpracował, gdyż cały proces był tajny.

Kaniewski był wiceszefem Głównej Komisji ds. śledczych do jesieni 1998 r., kiedy został odwołany przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Hannę Suchocką na wniosek ówczesnego szefa Głównej Komisji prof. Witolda Kuleszę (obecnie - szefa pionu śledczego IPN).

Ówczesna prasa pisała, że Kaniewskiego zwolniono m.in. z powodu "słabych wyników Komisji". Sam Kulesza mówił wtedy, że tylko zmiany struktur Głównej Komisji były powodem dymisji.

Według dziennika "Życie", na decyzji Suchockiej miała też zaważyć przeszłość Kaniewskiego - "dyspozycyjnego stalinowskiego prokuratora", który był w latach 50. szefem POP PZPR w prokuraturze katowickiej. Nie badam teczek osobowych prokuratorów, lecz ich śledztwa - mówił wtedy Kulesza.

Po wyroku Sądu Lustracyjnego II instancji Kulesza mówił PAP, że nie sądzi, by jako tajny współpracownik Kaniewski miał jakoś wpływać na tok prowadzonych śledztw. Ja nie stwierdziłem takich przypadków, a tego typu informacji o przeszłości pana Kaniewskiego nie miałem - zaznaczył.

Po odwołaniu z Głównej Komisji Kaniewski przeszedł w stan spoczynku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)