Schroeder poparł Francję w sporze o rynek usług UE
Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zmienił nieoczekiwanie zdanie i udzielił Francji poparcia w sporze z Komisją Europejską w kwestii liberalizacji rynku usług w Unii Europejskiej - poinformował niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Zdaniem gazety, stanowisko szefa niemieckiego rządu podyktowane jest obawą przed "płacowym dumpingiem" ze strony zagranicznych firm w przypadku wprowadzenia nieograniczonej konkurencji na unijnym rynku usług. Przeciwny liberalizacji jest także rząd Francji. Komisja Europejska zapowiedziała, że zrewiduje obecny projekt.
Jak czytamy w "SZ", w środę wieczorem na wiecu w Husum (Szlezwik- Holsztyn) Schroeder wezwał Komisję Europejską do zmiany projektu dyrektywy, dotyczącej liberalizacji rynku usług. W obecnym kształcie "nie można jej wdrożyć" - powiedział kanclerz. Wyjaśnił, że proponowane rozwiązania zagrażają działalności niemieckich stowarzyszeń opieki społecznej, ponieważ umożliwiłyby zagranicznej konkurencji składanie dumpingowych ofert.
Wiec w Husum był imprezą konsolidującą SPD w Szlezwiku-Holsztynie przed wyborami do tamtejszego parlamentu krajowego.
"SZ" podkreśla, że sprzeciw Schroedera jest zaskoczeniem, ponieważ dotychczas zarówno on, jak i minister gospodarki i pracy Wolfgang Clement, opowiadali się za zniesieniem wszelkich ograniczeń. Planowana liberalizacja spotkała się jednak z ostrą krytyką związków zawodowych, organizacji rzemieślniczych oraz licznych polityków SPD. Obawiają się oni, że liberalizacja przepisów spowoduje obniżenie standardów ochrony społecznej.
Obecny projekt przewiduje umożliwienie architektom, rzemieślnikom i personelowi, opiekującemu się osobami niedołężnymi, podejmowania działalności w UE na podstawie prawa kraju pochodzenia.
Centralny Związek Niemieckiego Rzemiosła ostrzegł, że wprowadzenie dyrektywy w obecnej postaci doprowadzi do degradacji znaczenia niemieckiego dyplomu mistrzowskiego. Obecnie jest on warunkiem wykonywania działalności w 43 zawodach, m.in. piekarza, rzeźnika i montera instalacji elektrycznych.
Jak twierdzi "Sueddeutsche Zeitung", niemiecki rząd będzie domagał się wprowadzenia ograniczeń liberalizacji, m.in. w branży budowlanej. Zagraniczni robotnicy musieliby mieć przy sobie umowę o pracę oraz dowód wypłaty wynagrodzenia w języku niemieckim.
Jacek Lepiarz