Schreyer: unijny wkład w ochronę polskiej granicy
Budżet UE powinien uwzględniać, w większym niż dotychczas stopniu, koszty ochrony zewnętrznych granic Unii - twierdzi unijna komisarz ds. budżetu Michaele Schreyer. Dotyczy to zwłaszcza Polski.
02.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
_ Powinniśmy zastanowić się przynajmniej nad częściowym wspólnym finansowaniem zabezpieczenia unijnej granicy zewnętrznej_ - powiedziała Schreyer w wywiadzie dla wtorkowego wydania dziennika Sueddeutsche Zeitung.
_ Chodzi głównie o Polskę. Jakie obciążenia spadną na Warszawę? Polskie kontrole graniczne na wschodzie odciążą bogate kraje członkowskie, przede wszystkim Niemcy. Jest to nasz wspólny interes, dlatego Europejczycy powinni wspólnie ponosić koszty_ - wyjaśniła.
Schreyer odrzuciła stanowisko kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który twierdzi, że wpłaty do unijnego budżetu obciążają w zbyt dużym stopniu niemiecki budżet. _ Obciążenie niemieckiej gospodarki z tytułu wpłat do budżetu UE w ubiegłych latach mocno spadło_ - powiedziała Schreyer.
Z wyliczeń komisarz wynika, że udział Niemiec w budżecie unijnym spadł z 33% w połowie lat 90. do 23,5% obecnie. W tym roku budżet Unii jest o 4,6 mld euro niższy od zaplanowanego na szczycie w Berlinie, co daje Niemcom ponad 1 mld euro oszczędności. Wreszcie, Niemcy otrzymały zwrot 2,3 mld euro, ponieważ w ubiegłym roku wydano dużo mniej środków, niż było to zaplanowane.
Jako "nieprawdę" określiła Schreyer panującą w Niemczech opinię, iż tylko obecni płatnicy netto zapłacą za poszerzenie Unii na wschód. Cała Piętnastka stanie się w kwestii poszerzenia płatnikiem. W 2006 roku dodatkowe obciążenie z tego tytułu wyniesie 0,08% produktu krajowego brutto. _ Zysk ekonomiczny z poszerzenia rozłożony będzie natomiast nierównomiernie. Niemcy zyskają nieproporcjonalnie więcej od innych. Niemcy są obok Austrii największym beneficjentem poszerzenia_ - podkreśliła.
Schreyer wypowiedziała się przeciwko łączeniu kwestii reformy polityki rolnej z poszerzeniem Unii. Nie możemy posługiwać się krajami kandydackimi jako "zakładnikami" zachodnioeuropjskich ministrów rolnictwa, negocjujących reformy - wyjaśniła.
Budżet UE pozostanie, także po poszerzeniu, poniżej ustalonej przez kraje członkowskie górnej granicy. Poszerzenie nie rozsadzi budżetu - zapewniła Schreyer. (reb)