Scholz krytykuje sojuszników. Mówi o "rywalizacji" ws. Ukrainy
Kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, wielokrotnie krytykowany za powolną reakcję w sprawie dostaw broni do Ukrainy, na forum Bundestagu negatywnie ocenił "rywalizację" między sojusznikami Ukrainy o to, kto dostarczy więcej, lepszej broni Ukrainie. Zapowiedział przy tym, że jego kraj nadal będzie wspierał Ukrainę w wojnie z Rosją.
08.02.2023 | aktual.: 08.02.2023 22:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wygłosił w środę w Bundestagu przemówienie w sprawie zbliżającego się specjalnego szczytu UE w Brukseli. Przedstawiciele państw Wspólnoty mają na nim rozmawiać o ochronie klimatu, wojnie na Ukrainie i migracjach.
Krytykowany wielokrotnie za zbytnią powściągliwość w pomocy militarnej dla Ukrainy i zwlekanie z decyzją o dostawach m.in. wozów bojowych Marder i czołgów Leopard 2, postanowił odnieść się do tych zarzutów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Kanclerz stwierdził m.in., że decyzje o takiej pomocy powinny być "najpierw planowane, a potem komunikowane". - Tak jak Joe Biden i ja zrobiliśmy to z czołgami Leopard - stwierdził Scholz.
Scholz: jedności szkodzi publiczna rywalizacja
- Niemcy zachowują i wzmacniają jedność między sojusznikami najpierw przygotowując, poufnie, decyzje ws. dostaw dla Ukrainy, a dopiero potem je komunikując - mówił Scholz. - Tym, co szkodzi naszej jedności, jest publiczna rywalizacja w prześciganiu się na czołgi bojowe, okręty podwodne, samoloty - kto zaapeluje o więcej - przekonywał Scholz.
Zobacz także
Scholz nie wymienił przy tym nazwy żadnego państwa. Przypomnijmy jednak, że to m.in. Polska naciskała publicznie na Niemcy, w sprawie przekazania czołgów Leopard Ukrainie. O tym, że Ukraina mogłaby otrzymać zachodnie myśliwce, w tym F-16, mówił szef MSZ Holandii, Francuzi, ale też przedstawiciele władz Polski i krajów bałtyckich. Dostaw zachodnich samolotów dla Ukrainy nie wyklucza też Wielka Brytania.
Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Melnyk zaapelował pod koniec stycznia do Niemiec o przekazanie okrętów podwodnych, aby móc skutecznie bronić ukraińskie miasta przed atakami rosyjskiej floty.
Scholz podczas swojego wystąpienia zapowiedział jednak, że Niemcy nadal będą wspierać Ukrainę. Wymienił też trzy zasady, którymi jego rząd będzie się w tej sprawie kierował.
Scholz: utrzymamy sankcje wobec Rosji
- Po pierwsze, nie pozwolimy jednemu krajowi na wchłonięcie części drugiego. Dlatego zobowiążemy się wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne i utrzymamy sankcje wobec Rosji - jako znak przeciwko Putinowi i jego imperialistycznym planom - mówił kanclerz Niemiec.
- Po drugie: jako NATO nie staniemy się stroną wojny. Ale Rosja najechała Ukrainę i to do Rosji należy zakończenie tej wojny. Putin nie osiągnie swoich celów - nie na polu bitwy i nie poprzez podyktowany pokój - zapewnił.
- Po trzecie, będziemy wspierać Ukrainę, ale razem z naszymi partnerami. Bronią, treningiem i innymi rzeczami. Obywatele naszego kraju mogą na nas polegać i gwarantuję to swoim słowem - dodał Scholz.
Źródło: focus.de