Schetyna traci cierpliwość. Gronkiewicz-Waltz odejdzie szybciej?
Hanna Gronkiewicz-Waltz ma stracić stanowisko wiceprzewodniczącej PO jeszcze przed konwencją samorządową partii. Spotkanie zaplanowano już na ten weekend.
- Dzięki temu Platforma będzie miała nowe otwarcie na konwencji w sobotę 21 października - wyjaśnia rozmówca portalu tygodnika "Wprost". Stwierdza też, że władze PO chcą wpłynąć na prezydent Warszawy, aby sama zdecydowała o swoim odejściu z kierownictwa partii.
Informator serwisu tłumaczy, że Grzegorz Schetyna zdaje sobie sprawę z tego, jak "wielkim obciążeniem dla partii jest Gronkiewicz-Waltz przez sprawę reprywatyzacji”.
Wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o tym, że Schetyna jest gotów poczekać do grudniowej Rady Krajowej PO, kiedy zaplanowano wybór nowych władz. Prezydent Warszawy miała nie zgłaszać po prostu swojej kandydatury.
- Ale Schetyna uznał, że to za późno i lepiej wcześniej się jej pozbyć z władz PO. Poza tym wtedy odeszłaby na własnych zasadach, a tak zostanie usunięta – mówi rozmówca "Wprost".
"Samotny żagiel"
Już kilka tygodni temu lider PO publicznie ubolewał, że nie stawiając się na posiedzeniach komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji prezydent Warszawy "w wyraźny sposób" osłabia swoją pozycję.
We wtorek od działalności Gronkiewicz-Waltz odciął się poseł PO Rafał Trzaskowski, wymieniany jako jeden z głównych kandydatów tego ugrupowania na prezydenta Warszawy. - Jestem zupełnie innym człowiekiem, z zupełnie innymi priorytetami, trudno mówić o kontynuacji... - oznajmił. Przyznał też wprost, że Platforma "ma problem reprywatyzacji i jest to balast".
- To bardzo trudny problem, który trudno wytłumaczyć. Zawsze byłam trochę samotnym żaglem... - skomentowała te słowa Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Co z Kopacz?
Plany Grzegorza Schetyny są szersze: chce również pozbawić Ewę Kopacz stanowiska pierwszej wiceprzewodniczącej partii. Według ważnego polityka tego ugrupowania, planuje w ten sposób uniknąć wewnętrznej wojny w sprawie grudniowych wyborów kierownictwa formacji.
Zmiany w statucie mają zostać przyjęte podczas sobotniej konwencji PO w Łodzi. - Jest propozycja, aby było czterech równych sobie wiceprzewodniczących. Bez pierwszego wiceszefa partii, którym obecnie jest Ewa Kopacz - wyjaśnił w rozmowie z "Super Expressem" wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak. Podkreślił zarazem, że nie ma żadnego sporu wewnątrz partii.