Schetyna: polityka składa się też z gestów
Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że polityka i życie publiczne "składa się także z gestów i trzeba potrafić takie gesty wykonywać". Rano Schetyna wraz z prezydentem i premierem złożyli w Łodzi kwiaty przed biurem PiS, gdzie we wtorek zastrzelony został jeden z pracowników.
Schetyna, który przyjechał do Olsztyna na konwencję samorządową PO na Warmii i Mazurach, spotkał się wcześniej ze studentami Uniwersytetu Warmińsko-mazurskiego. Podczas tego spotkania powiedział, że "język nienawiści zaczął dominować polską scenę polityczną" i "przez to staliśmy się uczestnikami tego seansu nienawiści".
Marszałek podkreślił, że "także poprzez taki gest, jak ten poranny, trzeba oddać hołd temu, który zginął, bo taka tragedia mogła zdarzyć się także w innym miejscu, w innym mieście i w innym biurze poselskim".
Schetyna zaznaczył, że nie wierzy w pozory pojednania. - Trzeba wyciągnąć wnioski, ale też nie można mówić o kiczu pojednania, że wszystko będzie dobrze, bo zginął człowiek i wszyscy będziemy ze sobą rozmawiać i skończy się ten konflikt - ocenił marszałek.
Schetyna powiedział, że jednak pewne rzeczy, np. język debaty politycznej, trzeba narzucić i, jak dodał, kampania samorządowa jest dobrą okazją, by zacząć rozmawiać o innych sprawach. - Jesteśmy jedną rodziną, Polakami i wszystkim nam zależy, by w sensowny sposób zmieniać nasz kraj, nawet jeśli są różnice, trzeba je opisać i pokazać, a nie wymuszać na kimś inne zdanie agresją i nienawiścią - dodał.
Podkreślił, że w jego opinii "takim ostatnim czasem był rok 1989, kiedy rodziła się w naszym kraju demokracja". Powiedział, że pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by spotykać się z przedstawicielami klubów poselskich i KRRiT jest bardzo interesujący, a jego wyniki będą zależne od determinacji prezydenta.