Schetyna: nie można od razu wyprowadzać ludzi na ulice
- Nie można pozwolić na zawłaszczanie państwa, demolowanie instytucji, ale nie można też od razu wyprowadzać ludzi na ulice - mówił Grzegorz Schetyna w programie Wirtualnej Polski #dziejesienazywo. Była to odpowiedź na propozycję Ryszarda Petru, który nawołuje do protestu przeciwko działaniom rządu PiS.
- Byłem zdumiony orędziem prezydenta. Wyglądało, jakby powstało przed orzeczeniem Trybunału - stwierdził Schetyna. B. minister spraw zagranicznych zaznaczył, że "Jarosław Kaczyński jest właścicielem PiS, ale nie Polski". - Nie można pozwolić na zawłaszczenie Polski - ostrzegł.
Schetyna uważa, że ostatnie dni i decyzje pokazały, że Andrzej Duda jest prezydentem PiS, a nie Polaków. - Jarosław Kaczyński może myśleć, że skoro PiS wygrało wybory, może wszystko. Ale jest coś takiego jak konstytucja, prawo i wszyscy musimy ich bronić - mówił.
Pozycje kraju, taką jaką ma Polska, buduje się dziesięciolecia. To, że jest ona bardzo dobra, to sukces nas wszystkich. Zrujnować ją można w kilka tygodni. Nie wiedziałem, że to tempo będzie tak ekspresowe, jak w wykonaniu PiS - tłumaczył w #dziejesienazywo b. szef dyplomacji, odnosząc się do artykułu w "The Economist", który krytycznie ocenia zmiany w Polsce.
- Boję się, że PiS będzie się zajmował zawłaszczeniem państwa i przejęciem wszystkiego, co się da - przyznał. Pytany o kolejne cele PiS, Schetyna wymienił media publiczne, spółki skarbu państwa i wszystkie niezależne instytucje, które mogą prowadzić samodzielną politykę. - Te instytucje muszą się czuć zagrożone - podkreślił.
Co orzekł Trybunał?
Trybunał Konstytucyjny wydał w czwartek orzeczenie, które stwierdza, że Sejm poprzedniej kadencji mógł wybrać trzech, a nie pięciu sędziów Trybunału. Zanim wyrok został wydany, PiS najpierw unieważnił sejmowymi uchwałami wybór pięciu sędziów powołanych podczas poprzedniej kadencji, a następnie wybrał pięciu nowych. Andrzej Duda przyjął przysięgę jedynie od tych wybranych w środę.
W czwartek wieczorem prezydent w telewizyjnym orędziu wyjaśnił swoją decyzję o odebraniu przysięgi od wybranych w środę przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Duda mówił, że stojąc na straży konstytucji i ciągłości władzy państwowej, zdecydował się zakończyć "niepotrzebne waśnie, podważające autorytet najważniejszych instytucji państwa polskiego".