Oburzający list polskiego duchownego. Stanął po stronie Moskwy

Prawosławny Metropolita Warszawski i Całej Polski, arcybiskup Sawa, stanął w obronie Ławry Peczerskiej i metropolity Pawła. Skierował list do Patriarchatu Moskiewskiego. W treści wyraźnie krytykuje działania ukraińskich władz, które jego zdaniem "prześladują cerkiew".

Prawosławny Metropolita Warszawski i Całej Polski
Prawosławny Metropolita Warszawski i Całej Polski
Źródło zdjęć: © East News | Leon Stankiewicz/REPORTER
Monika Mikołajewicz

02.04.2023 | aktual.: 02.04.2023 18:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informuje Bełsat, przywódca polskiej cerkwi postanowił odnieść się do ostatnich wydarzeń związanych z Ławrą Peczerską w Kijowie. Dosadnie wyraził swoje niezadowolenie w związku z decyzją sądu, który skazał na 60 dni aresztu metropolitę Pawła. Wcześniej oskarżono go o usprawiedliwianie agresji rosyjskiej oraz dokonano przeszukania miejsca jego zamieszkania.

Polski arcybiskup o prorosyjskich poglądach

W liście do prorosyjskich duchownych Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego Sawa zapewnił, że "łączy się duchowo z mnichami z Ławry Peczerskiej oraz wszystkimi cierpiącymi". Jego zdaniem działania ukraińskich władz to "wyraz wielkiego zniewolenia i prześladowania Cerkwi".

BIełsat przypomina, że polski metropolita Sawa jeszcze przed wyświęceniem na biskupa, od 1965 roku współpracował ze Służbami Bezpieczeństwa. Posługiwał się wówczas pseudonimem "Jurek".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ostatni list nie jest pierwszym przejawem solidarności z Rosją w obliczu inwazji na Ukrainę. W lutym Patriarchat Moskiewski opublikował list od Sawy wysłany z okazji 14. rocznicy intronizacji na urząd patriarchy. "Wróg wiary nie lubi stabilności Kościoła, stara się go zniszczyć. Dobitnie świadczy o tym to, co wydarzyło się na Ukrainie" - pisał wówczas Sawa.

Niedługo potem polski metropolita musiał oficjalnie wyjaśniać sytuację, stwierdzając, że list był "tylko formalnością".

Źródło artykułu:WP Wiadomości