Sauna zabija wirusy ptasiej grypy
Osobom powracającym z regionów, w których grasuje ptasia grypa, fiński rząd zaleca... porządną łaźnię jako sposób na dezynfekcję i zapobieżenie mnożeniu się wirusa tej choroby.
05.09.2005 | aktual.: 04.10.2005 10:39
Jest to zalecenie ogólne - oświadczyła ekspert fińskiego Ministerstwa Rolnictwa i Leśnictwa Sirpa Kiviruusu. W saunie należy poddać działaniu wysokiej temperatury ubrania, buty, bagaże i wszystko, co zostało wwiezione z krajów dotkniętych ptasią grypą - powiedziała pani Kiviruusu.
Metoda ta bardzo skutecznie likwiduje wirusa, ponieważ nie jest on w stanie przeżyć w wysokiej temperaturze. Do jego likwidacji wystarczą trzy godziny w 70 stopniach Celsjusza - poinformowała.
Sauna, czyli sucha łaźnia, jest powszechnie spotykana w fińskich domach. W całym kraju są dwa miliony saun - na dziesięciu mieszkańców Finlandii przypadają cztery sauny.
W końcu sierpnia podejrzewano wystąpienie wirusa ptasiej grypy u mewy w mieście Oulu na północy kraju. Jednak okazało się, że wirus znaleziony w ramach monitortingu u mewy nie atakuje ludzi.
Wirus ptasiej grypy przedostał się ostatnio z Azji na Syberię i do Kazachstanu. Kiedy pojawił się w Rosji, niektórzy eksperci zaczęli ostrzegać, że ptaki wędrowne mogą go zawlec do Unii Europejskiej. Nasiliły się obawy przed pandemią. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaapelowała do rządów o zaopatrywanie się w leki antywirusowe, takie jak Tamiflu.
Fińskie ministerstwo zaznacza, że wypocenie się w wysokiej temperaturze w saunie nie gwarantuje pełnego zabezpieczenia się przed ptasią grypę, która od czasu pojawienia się w 2003 roku w Azji Południowo-Wschodniej stała się przyczyną śmierci co najmniej 61 osób. Hodowca powinien umyć się mydłem, odczekać co najmniej 48 godzin przed kontaktem z hodowlą drobiu i włożyć ochronny kombinezon - radzi ekspertka.
Czy w takim razie sauna byłaby rozwiązaniem problemu ptasiej grypy w dotkniętych nią krajach? _ Niestety nie- wyjaśniła Kiviruusu - _ponieważ na rynku drób zawsze może wejść w kontakt z zarażonymi osobnikami. A niesprzedane ptaki, które mogą stać się nosicielami wirusa, wracają do hodowcy.