Saudyjczyk oskarża za tortury CIA w Polsce
Polski adwokat Abda al-Rahima al-Nashiriego - oskarżonego przez USA o kierowanie atakiem na amerykański okręt w Jemenie - chce, by warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tortur, jakim Saudyjczyk miał być poddawany w domniemanym więzieniu CIA w Polsce.
21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 14:56
Mec. Mikołaj Pietrzak powiedział, że złożył do badającej sprawę domniemanych więzień CIA w Polsce warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej wniosek o wszczęcie śledztwa ws. traktowania Saudyjczyka w Polsce.
Obszerny wniosek
- Musimy zapoznać się z tym obszernym wnioskiem - tyle powiedział wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Robert Majewski. Pytany, czy ta sprawa mogłaby być włączona do już trwającego śledztwa, odmówił komentarza.
W początkach września agencja AP podała, że funkcjonariusz CIA torturował więźnia w tajnym więzieniu CIA w Polsce. Oficer CIA o imieniu Albert i jego przełożony Mike mieli używać niesankcjonowanych wewnętrznymi regulaminami brutalnych metod przesłuchań wobec więźnia Abda al-Rahima al-Nashiriego. Był on podejrzany o współudział w ataku na amerykański okręt USS Cole w Jemenie w 2000 r. Według AP, schwytano go w Dubaju dwa lata później, przewieziono do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii, a 5 grudnia 2002 r. do tajnego więzienia w Polsce - zaledwie w kilka dni po jego otwarciu.
Prokuratura zwróci się o raport do USA
Według raportu inspektora generalnego CIA - na który powołuje się AP - Albert miał symulować egzekucję więźnia, który był skuty i miał nałożony na głowę kaptur. Zbliżał też do nakrytej kapturem głowy więźnia uruchomioną wiertarkę elektryczną, chociaż bez wiertła. Zdaniem AP Albert i Mike zostali ukarani naganą, ale władze odmówiły wyciągania dalszych konsekwencji.
Majewski nie wykluczył zwrócenia się z wnioskiem do USA o przekazanie raportu CIA. - Decyzja generalnie już jest, trzeba tylko przygotować wniosek - dodał we wtorek.
Mec. Pietrzak zgłosił swój udział - jako pełnomocnik pokrzywdzonego al-Nashiriego - w śledztwie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Dodał, że jest to pierwszy przypadek, by do udziału w tym postępowaniu zgłosił się "którykolwiek z więźniów tego ośrodka".
Adwokat domaga się od prokuratury przeprowadzenia śledztwa i ukarania osób odpowiedzialnych za tajne transporty więźniów, pozbawienie wolności i torturowanie pokrzywdzonego na terytorium Polski. Zgłosił też wnioski dowodowe o przesłuchanie w charakterze świadków m.in. najważniejszych ówczesnych przedstawicieli polskich władz, jak i osób zza granicy.
Polskie władze przekroczyły uprawnienia?
Warszawska prokuratura apelacyjna od sierpnia 2008 r. bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce domniemanych tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Majewski mówił wiele razy, że postępowanie jest niejawne i nie może ujawniać żadnych szczegółów. W 2009 r. Majewski przyznał tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach".
W lutym br. ujawniono, że oficjalny rejestr lotów do Szyman potwierdza, iż w 2003 r. co najmniej 6 razy lądowały tam samoloty powiązane z CIA. W styczniu br. opublikowano zaś raport ONZ, formułujący przypuszczenie, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, w tym Chalida Szejka Mohammeda, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych. W lipcu Helsińska Fundacja Praw Człowieka ujawniła informacje Straży Granicznej, z której wynikało, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA - PAP) przywieziono do Polski na lotnisko w Szymanach 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka.