Sasin wypłaca dodatki za KPO. Poseł pokazał ulotkę

- To jest kuriozum, ministerstwa wypłacają nasze publiczne pieniądze za rzeczy, których w ogóle nie realizują, albo jak realizują, to ze szkodą dla państwa - stwierdził poseł KO Dariusz Joński. Podczas kontroli w Ministerstwie Aktywów Państwowych okazało się, że 18 pracownikom, w tym dyrektorom, wypłacono ponad 58 tys. zł nagrody "za zarządzanie KPO".

Sasin wypłaca dodatki za KPO. Poseł pokazał ulotkę
Sasin wypłaca dodatki za KPO. Poseł pokazał ulotkę
Źródło zdjęć: © PAP
Violetta Baran

- W Ministerstwie Aktywów Państwowych minister Sasin wypłacił 18 pracownikom, w tym dyrektorom, dodatki za realizację KPO. Zapytaliśmy, na czym polega ta realizacja, skoro minister Sasin, a w szczególności premier Morawiecki, nawet nie wystąpili o te środki. Okazało się, że jedynym dokumentem, jaki znaleźliśmy, jest ulotka "Wzmacniamy Polską Gospodarkę". I z tego tytułu wypłacono 18 dodatków zadaniowych we wrześniu - stwierdził poseł KO Michał Szczerba, pokazując ulotkę, która stała się podstawą do wypłaty dodatków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

- To jest kuriozum, ministerstwa wypłacają nasze publiczne pieniądze za rzeczy, których w ogóle nie realizują, albo jak realizują, to ze szkodą dla państwa - stwierdził poseł KO Dariusz Joński.

62 interpelacje, na które nie ma odpowiedzi

- Ministerstwo finansów, wypłaciło sobie, dla dyrektorów, dla kadry kierowniczej 15 mln za tzw. Polski ład, a w tym budynku wypłaca się za KPO, który reklamował Morawiecki, a którego nie załatwił - stwierdził Joński.

- Kiedy ostatnio tu byliśmy, powiedziano nam, że żadnych wynagrodzeń dodatkowych, w tym są również dodatki motywacyjne i zadaniowe, nie było. Kiedy zadaliśmy pytanie na piśmie, musieli to potwierdzić - dodał.

- Jest druga sprawa, która nas zaniepokoiła. Są to zmiany w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa - stwierdził poseł, zwracając uwagę, że do tych zmian dochodzi już po wyborach. - Osobą, która wnioskuje jest wydział wniosków osobowych, w którego skład wchodzi ekspert pana ministra Sasina, pan Kazimierz Kujda - stwierdził Szczerba.

- Umówiliśmy się, że będziemy tu we wtorek. Będziemy sprawdzali, co dzieje się w spółkach, jakie rotacje się odbywają, bo widzimy, gdzie lądują ludzie władzy, nie tylko rzecznik prasowy skompromitowanego ministra Szumowskiego, czy pan Patkowski, który powinien stanąć przed sądem za Polski nie-Ład, a ląduje w agencji, którą stworzył PiS, jak się okazuje de facto dla niego, ale też inni działacze PiS-u. Dzisiaj państwo nie byli nam gotowi przedstawić, jak te powołania wyglądają, mają nam to przedstawić po weekendzie - zapowiedział Joński.

- To ministerstwo często odwiedzamy. Bo gdy posłowie piszą interpelacje, to nikt na nie nie odpowiada. Na 62 interpelacje nie odpowiedzieli do dzisiaj. Nawet nie odpisują, że chcą prosić o dodatkowy czas na odpowiedź. Jak pytamy w sprawie Ostrołęki, gdzie wyrzucono w błoto prawie 2 mld złotych, to nie wiedzą, nikt nic nie słyszał. Jak pytamy o elektryczny samochód, którego na ulicach w 2025 roku miało być już prawie milion, a minister Sasin w 2020 roku mówił, że już są gotowi do produkcji, to też nikt, nic nie widział, nic nie słyszał. Tak samo było ze szpitalami tymczasowymi. Ale dodatki i wysokie wynagrodzenia są wypłacane - dodał.

Szczerba wyjawia: Mularczyk z propozycją w kancelarii prezydenta

- Kiedy patrzymy na to, co dzieje się w ostatnich tygodniach, po przegranych przez PiS wyborach, mamy wrażenie, jakby rabusie wpadli do banku, zabarykadowali się i próbowali okraść sejf, nawet negocjatorzy nie pomagają - ocenił Joński.

- Otrzymaliśmy w ostatnich godzinach informację, że przedwczoraj w Pałacu Prezydenckim był pan wiceminister Arkadiusz Mularczyk. Przyszedł z propozycja porozumienia, na mocy którego kancelaria prezydenta wzięłaby pod opiekę Instytut Strat Wojennych - wyjawił poseł Szczerba. - Instytut Strat Wojennych to instytut Arkadiusza Mularczyka. Dzisiaj ten Instytut jest absolutnie bezużyteczny, wykonał swoją pracę, przygotował raport w sprawie strat wojennych, ale ponieważ Arkadiusz Mularczyk ustawił ten Instytut swoimi ludźmi, to próbuje namawiać kancelarię prezydenta do tego, by przejęła za niego odpowiedzialność. Chcemy przestrzec pana prezydenta, żeby nie zachowywał się tak jak radni Otwocka, których namówiono do tego, by współprowadzili Instytut Romana Dmowskiego - dodał Szczerba.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (136)