Sarkozy pragnie być "rzecznikiem Francuzów"
Faworyt w wyborach prezydenckich we
Francji, kandydat centroprawicy Nicolas Sarkozy powiedział podczas swojego ostatniego wiecu wyborczego w Paryżu, że pragnie
być "rzecznikiem Francuzów".
29.04.2007 | aktual.: 29.04.2007 20:57
Chcę być waszym kandydatem, kandydatem ludu Francji. Pragnę być jego rzecznikiem - mówił Nicolas Sarkozy, kandydujący z ramienia rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), podczas wiecu w paryskiej hali sportowej Bercy.
W hali zgromadziło się 20 tys. jego zwolenników. Kolejnych 20 tys. zebrało się przed dwoma telebimami na zewnątrz hali - wynika z informacji sztabu UMP.
"Chcę odpowiedzieć na problemy Francji i Francuzów"
Nie chcę być prezydentem Republiki, aby uzyskać pozycję, lecz aby zmieniać różne sprawy, odpowiedzieć na problemy Francji i Francuzów - zadeklarował Sarkozy. Tłum odpowiadał mu: Wygramy! Wygramy!.
Sarkozy wiele miejsca poświęcił w swym wystąpieniu moralności w polityce. Zaatakował lewicę, która swoim postępowaniem zaprzecza głoszonym ideom. Sarkozy wyliczał, że lewica mówi o edukacji dla wszystkich, a dzieci kieruje do najlepszych i najdroższych szkół; mówi o transporcie publicznym, a wozi się limuzynami; mówi o problemie przedmieść, a mieszka w luksusowych dzielnicach.
"Lewica złamała kręgosłupy pracownikom w naszym kraju"
Poza tym skrytykował lewicę za "egalitaryzm i 35-godzinny tydzień pracy". Lewica złamała kręgosłupy pracownikom w naszym kraju - mówił.
Podczas swego ostatniego tak dużego spotkania z wyborcami Sarkozy podsumował kampanię prezydencką. Zwrócił uwagę na ponad 85-procentową frekwencję wyborczą w pierwszej turze, która - według niego - "zaprzecza temu, że Francuzi są niechętni polityce". Oni żyją polityką - mówił.
Wezwał zwolenników centrum do głosowania na niego w drugiej turze wyborów 6 maja. Na sali było obecnych również kilku członków Nowej Unii na rzecz Demokracji Francuskiej (UDF), którzy przeszli w ostatnich dniach z obozu UDF do UMP. Sala skandowała: "UDF z nami!".
W drugiej turze Sarkozy będzie walczył z socjalistką Segolene Royal. Dla obojga ogromne znaczenie mają głosy szefa UDF Francois Bayrou, na którego w pierwszej turze wyborów w minioną niedzielę głosowało 6,8 mln wyborców (18,6%)
Bayrou zapowiedział w środę, że pozostawia swym wyborcom swobodę w głosowaniu 6 maja. Odmówił jednocześnie odpowiedzi, czy sam odda głos na Royal czy na Sarkozy'ego. Według francuskich mediów, Bayrou skłania się jednak w stronę Royal.
Decydująca może się okazać debata telewizyjna z udziałem Sarkozy'ego i Royal, która odbędzie się 2 maja.
Sondaże opinii publicznej we Francji dają Royal mniejsze poparcie w drugiej turze niż Sarkozy'emu. Jednak w trakcie telewizyjnych debat prezydenckich, oglądanych zwykle przez 30 mln ludzi, ok. 10% wyborców zazwyczaj zmienia zdanie.
Na wiecu w hali Bercy oprócz premiera Dominique'a de Villepina, pani minister obrony Michele Alliot-Marie, obecni byli również znany artysta i piosenkarz Johnny Hollyday, aktor Jean Reno i były mistrz świata w Formule 1, Alain Prost.