Świat"Sarkozy nie zmieni nic w stosunkach z Moskwą"

"Sarkozy nie zmieni nic w stosunkach z Moskwą"

Zwycięstwo Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich we Francji nie będzie miało większego wpływu na relacje między Paryżem i Moskwą - twierdzą rosyjscy politycy i politolodzy. Innego zdania jest prasa, która prognozuje, że nowy prezydent zrewiduje stosunki z Rosją.

Zwycięstwo Sarkozy'ego stanowi podstawę do tego, aby stosunki między Rosją i Francją były co najmniej takie jak dotąd. Mam jednak nadzieję, że będą się dalej rozwijały - powiedział dziennikarzom w Moskwie Borys Gryzłow, przewodniczący Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu.

Również przewodniczący Rady Federacji, izby wyższej parlamentu, Siergiej Mironow nie przewiduje istotniejszych zmian w relacjach rosyjsko-francuskich. Nie sądzę, by nasze stosunki w zasadniczych kwestiach się zmieniły. Nicolas Sarkozy w jakimś sensie jest sukcesorem Jacquesa Chiraca. Dlatego nie należy raczej oczekiwać jakichś istotnych zmian w naszych relacjach dwustronnych - oświadczył Mironow.

Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy, Konstantin Kosaczow ocenił, że nie ma podstaw do przypuszczeń, że nowe niuanse w polityce zagranicznej Francji negatywnie odbiją się na stosunkach rosyjsko-francuskich. Sarkozy - to pragmatyk do szpiku kości. Doskonale rozumie, że bez Rosji nie da się rozwiązać ani problemów regionalnych, ani globalnych - powiedział Kosaczow.

Natomiast przewodniczący komisji spraw zagranicznych Rady Federacji Michaił Margiełow uznał za przedwczesne prognozy, że Sarkozy będzie prowadzić twardszą politykę wobec Rosji. Senator przypomniał retorykę przedwyborczą kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która zapowiadała zwiększenie proatlantyckiej orientacji w niemieckiej polityce. Także przy tej orientacji relacje rosyjsko-niemieckie pozostają na wysokim poziomie - zauważył Margiełow.

Prokremlowski politolog Wiaczesław Nikonow powiedział z kolei, że nie należy spodziewać się poważnej poprawy stosunków między Rosją i Francją, gdyż już teraz są one na wystarczająco wysokim poziomie. Przyznał jednak, że Sarkozy w czasie kampanii wyborczej unikał tematu Rosji. Politolog przypomniał też, że nowy prezydent Francji przyjaźni się z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim, co - jak to ujął - zapewne nie zakłada zbyt ciepłych uczuć wobec Rosji.

W opinii innego rosyjskiego politologa, przewodniczącego wpływowej Rady Polityki Zagranicznej i Obronnej Siergieja Karaganowa, za Sarkozy'ego relacje między Rosją i Francją będą takie jak dotychczas, jakościowo nic się nie zmieni. Karaganow nie wykluczył zarazem, że pod rządami nowego prezydenta Francja będzie optować za opracowaniem jednolitej polityki europejskiej w sferze energetycznej, co - jak zaznaczył - nie odpowiada interesom Rosji.

Dziennik "Kommiersant" odnotowuje, że "Sarkozy nigdy nie ukrywał swoich sympatii dla waszyngtońskiej administracji i niejednokrotnie wskazywał, że będzie wzorować się na doświadczeniach amerykańskich Republikanów". "Swoje zafascynowanie Ameryką niewątpliwie przeniesie również na politykę zagraniczną Francji" - dodaje gazeta.

"Zdaniem Sarkozy'ego, jedyna możliwość wzmocnienia roli Francji na arenie międzynarodowej - to sojusz z USA; tylko idąc ramię przy ramieniu z takim partnerem Francja może powrócić do roli wielkiego mocarstwa" - pisze "Kommiersant".

Według dziennika, "można oczekiwać, że rozstając się ze spuścizną po niezbyt lubianym przez niego Jacquesie Chiracu, nowy gospodarz Pałacu Elizejskiego zrewiduje stosunki z Moskwą". "Wizerunek Rosji we francuskich mediach nie jest dobry. Prasa w ostatnich latach regularnie krytykowała Chiraca za zbyt ciepłe stosunki z Władimirem Putinem. Nicolas Sarkozy nie pozostawał w tyle" - przypomina "Kommiersant".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)