PolskaSaperzy i wojskowi inżynierowie są w Wałbrzychu. Trwa "wstępny rekonesans" ws. "złotego pociągu"

Saperzy i wojskowi inżynierowie są w Wałbrzychu. Trwa "wstępny rekonesans" ws. "złotego pociągu"

Oficerowie wojsk chemicznych i inżynieryjnych dokonali wstępnego rekonesansu terenu w okolicach Wałbrzycha ws. "złotego pociągu" - powiedział wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz. Wnioski mają być przekazane Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, które podejmie dalsze kroki.

Saperzy i wojskowi inżynierowie są w Wałbrzychu. Trwa "wstępny rekonesans" ws. "złotego pociągu"
Źródło zdjęć: © PAP | Wojtek Kamiński

- Żołnierze byli na miejscu domniemanego znaleziska, aby dokonać wstępnej oceny sytuacji i zaplanować dalsze kroki związane z badaniem tego terenu - powiedział wojewoda. Nie chciał przy tym zdradzić dokładnej lokalizacji miejsca, w którym był dokonywany wstępny rekonesans. - Teren ten jest monitorowany przez Służbę Ochrony Kolei i Straż Leśną - podkreślił Smolarz.

Wojewoda dodał, że wnioski z oględzin zostaną przekazane Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych. - W dalszej kolejność podejmie ono decyzje odnośnie ewentualnego wytypowania jednostki wojskowej, która będzie dokonywała rozpoznania tego terenu. Nakreślone zostaną również zapisy umowy, którą owa jednostka wraz z Wojskowym Oddziałem Gospodarczym i prezydentem Wałbrzycha zawiąże celem ustalenia dalszego zakresu badań - dodał wojewoda.

Podkreślił, że te procedury mogą potrwać dwa tygodnie. Nie chciał mówić o kosztach ewentualnych badań.

Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że na razie za wcześnie, by mówić o wynikach rekonesansu. Dodał, że w skład grupy, która dokonywała oględzin wchodzą m.in. saperzy i specjaliści od broni chemicznej. - Oni muszą powiedzieć, czego potrzeba, aby ewentualnie podjąć poszukiwania. Ten skrót, jakże efektowny, "wojsko szuka złotego pociągu", jest mocno naciągany - dodał Siemoniak.

W piątek po raz pierwszy w mediach ujawniły się osoby, które twierdzą, że są znalazcami pociągu z czasów II wojny światowej w okolicach Wałbrzycha.

"My jako znalazcy pociągu z czasów II wojny światowej, Andreas Richter i Piotr Koper, oświadczamy, iż dokonaliśmy prawnego zgłoszenia znaleziska do instytucji państwa polskiego oraz precyzyjnie wskazaliśmy miejsce jego ukrycia. Dokonaliśmy tego przy udziale władz miasta Wałbrzycha oraz policji, z czego zostały sporządzone notatki służbowe. Posiadamy niezbite dowody na jego istnienie" - napisali w oświadczeniu.

Dodali, że nie są sprawcami "wrzawy medialnej wokół złotego pociągu". "Została ona rozpętana nie przez nas, znalazców, lecz z powodu wycieku poufnych dokumentów, które były złożone w urzędach państwa. Prokuratura została poinformowana o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie" - podkreślono.

Jak dodali nigdy nie warunkowali ujawnienia miejsca, gdzie znajduje się pociąg od otrzymania znaleźnego. "Znaleźne w wysokości 10 proc. wartości znaleziska należy się nam z mocy ustawy. Znaczną część znaleźnego postanowiliśmy zainwestować w stworzeniu muzeum powstałe specjalnie dla tego odkrycia" - czytamy w liście.

Zdaniem jego autorów "pociąg powinien zostać na Dolnym Śląsku, jako bezprecedensowa atrakcja turystyczna". "Przy typowaniu miejsca znaleziska posługiwaliśmy się własna zdobytą wiedzą, opierając się o zeznania własnych świadków oraz wykorzystując własny sprzęt i jego możliwości" - napisali.

Od kilku dni media informują, że zlokalizowano w okolicach historyczny pociąg z okresu II wojny światowej. Prawnicy reprezentujący dwie osoby prywatne zgłosili ten fakt miejscowemu samorządowi, domagając się od Skarbu Państwa należnego - ich zdaniem - dziesięciu procent znaleźnego.

Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o tzw. pociąg ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny wywieziono z Wrocławia kosztowności m.in. dzieła sztuki. Nigdy nie odnaleziono zawartości, ani samego pociągu.

Generalny Konserwator Zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski powiedział w zeszłym tygodniu, że jest "na ponad 99 proc." przekonany, że tzw. złoty pociąg istnieje. Jak ocenił, może nim być zlokalizowany niedawno k. Wałbrzycha historyczny pociąg z okresu II wojny światowej. Żuchowski zaznaczył jednocześnie, że "dowodem jednoznacznym może być jedynie dotarcie do tego pociągu".

Wojewoda zwołał w poniedziałek zespół zarządzania kryzysowego z powodu dużego zainteresowania poszukiwaniem tzw. złotego pociągu w rejonie Wałbrzycha.

W okolice Wałbrzycha przyjechali przedstawiciele telewizji, prasy i agencji z różnych części świata, które realizują materiały o rzekomym znalezisku.

Z zainteresowania sprawą tzw. złotego pociągu korzysta wałbrzyski samorząd, który powołał projekt "#wAubrzych - Explore Wałbrzych". To inicjatywa dwóch instytucji samorządowych Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia oraz Zamku Książ i Miasta Wałbrzych.

- Celem inicjatywy jest promocja miasta i jego atrakcji, które kryją w sobie wiele tajemnic. Przygotowana została wspólna, "złota oferta" wizyt w Wałbrzychu skierowana do polskich i zagranicznych turystów, którzy pragnęliby przybyć do Wałbrzycha i poznać zagadki miasta poinformował Bogumił Gwoździk z Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia.

W skład oferty "Explore Wałbrzych" wchodzą m.in. weekendowe pakiety pobytowe w Wałbrzychu, w ramach których przybywający goście przez trzy dni poznają miejsca w mieście i okolicach związane z tajemnicami II wojny światowej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)