Sanok na granicy bankructwa. Wojewoda zdecydował o kontroli
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, w związku z obawami dotyczącymi opóźnień w wypłatach dla pracowników urzędu miasta w Sanoku oraz tamtejszych nauczycieli ze szkół, wojewoda podkarpacki zlecił Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzenie kontroli w urzędzie. To kolejny odcinek problemów miasta.
30.10.2024 14:58
Wojewoda podkreśla, że celem dla PIP jest wyjaśnienie sytuacji oraz ocena ewentualnych zaniedbań w zakresie gospodarowania budżetem. Rzecznik wojewody Bartosz Gubernat przekazał Wirtualnej Polsce, że kontrola inspekcji będzie jednym z elementów większego nadzoru nad zarządzaniem środkami finansowymi miasta.
Przypomnijmy, że w konsekwencji kłopotów finansowych burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski i skarbnik Michał Siwak przesłali w minioną środę do kierowników instytucji w gminie decyzję o nieprzekazaniu środków finansowych m.in. na wynagrodzenia osobowe dla pracowników.
Wojewoda powołał także zespół, który sprawdzi sposób wydatkowania przez miasto pieniędzy przekazanych z budżetu wojewody. Sanok otrzymał w tym roku blisko 33 mln zł na realizację tak zwanych zadań zleconych - na działalność ośrodków pomocy społecznej, pracę urzędu stanu cywilnego i transport publiczny. Teraz będą pod lupą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
We wtorek odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta. Jeszcze przed głosowaniem, przewodniczący Sławomir Miklicz zaznaczył, że władze dopiero w poniedziałek przedstawiły radnym projekt uchwały dotyczący emisji obligacji komunalnych. To one mają uratować budżet Sanoka.
We wtorek rano do rady z kolei wpłynął projekt związany ze zmianami w Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta.
Finalnie ze względu na brak czasu na zapoznanie się z projektem, uchwała nie trafiła do porządku obrad. Wielu radnych jest zdania, że nie należy zadłużać Sanoka na kolejne miliony złotych. Kredyt mieszkańcy będą spłacać przez wiele najbliższych lat. Z kolei burmistrz miasta argumentuje, że kredyt ma uratować budżet z 2024 roku i ze spokojem wejść w nowy rok.
W Sanoku narasta konflikt. Wypłat nie dostali urzędnicy i nauczyciele
Konflikt między burmistrzem (bezpartyjnym, ale któremu przypisuje się powiązania z PiS) a radą miasta (gdzie PiS jest w mniejszości) narasta od kilku miesięcy. Na czele rady stoi wspomniany Sławomir Miklicz, który w ostatnich wyborach samorządowych był konkurentem Matuszewskiego w walce o fotel burmistrza.
Niemal od początku kadencji radni zarzucają włodarzowi, że dotacje celowe z budżetu państwa nie były przeznaczane na inwestycje, które powinny być z nich sfinansowane. Taka sama sytuacja dotyczy obligacji zaciągniętych w 2023 roku.
Te tezę potwierdza Regionalna Izba Obrachunkowa w Rzeszowie, która uznała, że funkcjonowanie miasta i realizacja inwestycji jest realnie zagrożona. Dług Sanoka wynosi obecnie około 140 mln zł. "Ze złożonych przez burmistrza miasta Sanoka w piśmie z 9 sierpnia 2024 r. wyjaśnień wynika, że zobowiązania wymagalne powstały na skutek utraty przez miasto płynności finansowej i braku środków na zapłatę zobowiązań" -informuje RIO.
Jako główny powód tej sytuacji burmistrz Sanoka wskazał niepodjęcie przez radę miasta uchwały w sprawie emisji obligacji komunalnych, które miały zasilić tegoroczny budżet.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski