Sanok w chaosie. Brak pieniędzy dla nauczycieli i urzędników. "Z czego mam żyć?"

W Sanoku wstrzymane zostały pensje pracowników zatrudnionych w jednostkach podległych gminie. To oznacza, że pieniędzy nie otrzymają na razie m.in. nauczyciele i urzędnicy. Nauczyciele są zrozpaczeni. - Dla mnie brak pensji oznacza brak środków na życie. Nie mamy zarobków, które pozwalają na odkładanie oszczędności. Z czego mam żyć? - pyta jedna z nich.

Sanok w chaosie. Brak pieniędzy dla nauczycieli i urzędników. "Z czego mam żyć?"Problemy finansowe w Sanoku
Źródło zdjęć: © PAP
Joanna Zajchowska
1375

Konflikt między burmistrzem (bezpartyjnym, ale któremu zarzuca się powiązania z PiS) a radą miasta (gdzie PiS jest w mniejszości) narasta od kilku miesięcy. Na czele rady stoi Sławomir Miklicz, który w ostatnich wyborach samorządowych był konkurentem Matuszewskiego w walce o fotel burmistrza.

Niemal od początku swojej kadencji radni zarzucają włodarzowi, że dotacje celowe z budżetu państwa nie były przeznaczane na inwestycje, które powinny być z nich sfinansowane. Taka sama sytuacja dotyczy obligacji zaciągniętych w 2023 r.

Te tezę potwierdza Regionalna Izba Obrachunkowa w Rzeszowie, która w swojej ocenie uznała, że funkcjonowanie miasta i realizacja inwestycji jest realnie zagrożona. Dług Sanoka wynosi obecnie około 140 mln zł. "Ze złożonych przez burmistrza miasta Sanoka w piśmie z 9 sierpnia 2024 r. wyjaśnień wynika, że zobowiązania wymagalne powstały na skutek utraty przez miasto płynności finansowej i braku środków na zapłatę zobowiązań" - informuje RIO.

Jako główny powód tej sytuacji burmistrz Sanoka wskazał nie podjęcie przez radę miasta uchwały w sprawie emisji obligacji komunalnych, które miały zasilić tegoroczny budżet.

W konsekwencji kłopotów finansowych burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski i skarbnik Michał Siwak przesłali w środę do kierowników istytucji w gminie decyzję o nieprzekazaniu środków finansowych m.in. na wynagrodzenia osobowe dla pracowników. Ta informacja tego samego dnia dotarła do urzędników i dyrektorów szkół.

- Otrzymaliśmy 22 października pismo, w którym było napisane, że urząd miasta nie będzie miał możliwości przekazywania środków finansowych dla poszczególnych jednostek realizujących zadania własne Gminy Miasta Sanoka, w tym wynagrodzenia osobowe. No i to jedyna informacja, którą mamy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Stefański, dyrektor SP nr 1 w Sanoku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nagranie rozpaliło sieć. Warszawska policja w akcji. "Boją się"

Jak dodaje, widmo zagrożeń finansowych w mieście było znane zarówno jemu, jak i pozostałym dyrektorom. - Jako kierownicy szkół jesteśmy zapraszani na spotkania urzędu miasta i znamy sytuację finansową, ale o wstrzymaniu wynagrodzeń dowiedzieliśmy się dopiero w środę, z tego pisma - zaznacza.

- Teraz pod koniec miesiąca powinny przyjść płace dla pracowników administracji, nadgodziny dla nauczycieli, a następnie pensje. Zobaczymy, co się wydarzy. Jeżeli te środki nie dotrą, to myślę, że tutaj też związki zawodowe podejmą kolejne kroki. Na pewno będziemy reagować - mówi Stefański.

Nauczyciele przerażeni. "Z czego mam żyć?"

Jak podkreśla dyrektor, nauczyciele póki co czekają na rozwój wydarzeń. Czuć jednak rosnący niepokój.

- Każdy ma do zapłacenia rachunki, kredyty, ludzie mają na studiach dzieci, które utrzymują. Jest to problem, bo trzeba żyć z oszczędności. Nie jest to łatwa sytuacja - podsumowuje.

Nauczyciele w rozmowie z WP nie kryją rozgoryczenia. - Staliśmy się narzędziem w walce między jedną a drugą stroną tego sporu. Szkoda, że jak zawsze to my obrywamy najbardziej. Mam nadzieję, że politycy dogadają się jak najszybciej, bo ja bez pensji nie zamierzam pracować - mówi nauczycielka matematyki Katarzyna Porębska.

Jak zauważa, wielu nauczycieli może być zmuszonych do zaciągnięcia tzw. chwilówek lub pożyczek u rodziny. - Pora odczarować nasze zarobki: mam na rękę 4 tys. zł. Czy to pensja, z której uda się odłożyć zaplecze finansowe? No nie - ucina wyraźnie zdenerwowana.

- Dla mnie brak pensji oznacza brak środków na życie. Nie mamy zarobków, które pozwalają na odkładanie oszczędności. Z czego mam żyć? Mam synów na studiach, którym pomagam. Żyję sama, bez męża. Do tego rachunki, w tym miesiącu dojdzie już solidny za ogrzewanie. Zszokowała mnie ta informacja - mówi z kolei Jolanta Kondracka, polonistka.

Jak zaznacza, najgorsze w całej sytuacji jest to, że nie wiadomo, kiedy zaległe pensje miałyby zostać wypłacone. - Nawet gdybym jakoś przetrwała ten miesiąc, to co dalej? Idzie zima, rachunki za gaz wzrosną. Boję się myśleć o kolejnych tygodniach - podsumowuje.

Wojna w Sanoku. Burmistrz i radni idą na noże

W piśmie do szefów instytucji burmistrz i skarbnik miasta wyjaśniają, że wstrzymują wypłaty z powodu niepodjęcia przez Radę Miasta Sanoka uchwał dotyczących zmian w budżecie oraz zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej. "Środki na realizację zadań zleconych oraz środki otrzymane na zadania własne od wojewody będą przekazywane na bieżąco" - napisano w krótkiej informacji.

Pismo z UM Sanok
Pismo z UM Sanok © Urząd miasta Sanoka

Na nasze pytanie, na co wydane zostaną pieniądze z subwencji oświatowej, skoro nie trafią do szkół, burmistrz przekazał, że środki te "są środkami o charakterze celowym tak jak dotacje celowe. O przeznaczeniu tych środków decyduje rada, wpisując je do budżetu miasta".

"Przeznaczenie tych na pewno nastąpi do końca roku budżetowego. Środki te w obecnej chwili są kluczowe, aby zapewnić funkcjonowanie jednostek i pokrycie podstawowych wydatków w tej trudnej sytuacji. Program oszczędnościowy zakłada również bardziej efektywne zarządzanie tymi środkami, tak aby jak najwięcej z nich mogło być skierowanych na kluczowe potrzeby edukacyjne" - pisze Tomasz Matuszewski.

Co jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia z Radą Miasta? "Będzie konieczność szukania alternatywnych rozwiązań, takich jak ograniczenie realizacji niektórych inwestycji lub przesunięcie środków w budżecie, zgodnie z obowiązującymi przepisami" - podkreśla.

"Ważnym elementem w tej sytuacji jest nasz program oszczędnościowy, który kilkukrotnie przedstawialiśmy radnym. Niestety, program ten nie został zaakceptowany, choć według nas stanowi istotną drogę, jaką miasto powinno podążać w najbliższych miesiącach. Program zakłada szereg działań mających na celu uszczelnienie wydatków i poprawę efektywności zarządzania budżetem" - zaznacza burmistrz Sanoka.

Za sytuację obwinia radnych i to, że "od maja do dziś radni nie podjęli decyzji dotyczących kluczowych zmian w budżecie, WPF-ie oraz emisji obligacji, które były zaplanowane".

Brak tych decyzji znacząco wpłynął na bieżącą kondycję finansową miasta. Warto podkreślić, że w całej Polsce samorządy borykają się z problemami budżetowymi. Gdy Rada Miasta nie współpracuje z władzą wykonawczą, dochodzi do takich trudności jak te, które obecnie obserwujemy w Sanoku

- podsumowuje burmistrz.

Z kolei przewodniczący Rady Miasta Sławomir Miklicz w rozmowie z Wirtualną Polską, zaznacza, że jeszcze w maju burmistrz informował radnych o "świetnej kondycji finansowej miasta". Ta narracja zmieniła się diametralnie w ostatnich miesiącach. W jego ocenie Miklicza wypłaty dla nauczycieli nie są zagrożone.

- Wynagrodzenia w szkołach są płacone z subwencji oświatowej. Otrzymujemy je w 13 równych ratach. Wczoraj wpłynęła kolejna. Burmistrz, jeśli wydałby te środki na inny cel, to złamałby dyscyplinę finansów publicznych - mówi przewodniczący RM.

- W sprawie wynagrodzeń dla administracji. One są płacone z reguły z rat podatku PIT i CIT, które przechodzą w ratach miesięcznych, regularnie. W czwartym kwartale na przełomie miesiąca wpłynie IV rata podatku od nieruchomości, przedsiębiorców, co także wzmacnia budżet. Dlatego nie powinno być zagrożeń w wypłatach - dodaje.

Zadłużenie do grudnia może przekroczyć 170 mln zł

- Pan burmistrz może przetrzymać kilka dni wypłatę pensji, by pokazać, że jest jakiś problem, ale nie ma ku temu żadnej podstawy merytorycznej - uważa Sławomir Miklicz.

- Od kilku miesięcy zmieniają się informacje na temat deficytu budżetowego. Najpierw było to 20 mln zł, miesiąc później 35 mln zł, a nagle miesiąc temu pojawiła się informacja na sesji o deficycie sięgającym ponad 50 mln zł. Nie wiem, gdzie jest prawda - zaznacza.

Przewodniczący podkreśla, że rada podjęła uchwałę o emisji obligacji na kwotę 14 mln zł i wyraziła zgodę na zwiększenie zadłużenia w rachunku bieżącym z 6 mln do 12 mln zł. Zaznacza także, że w listopadzie do budżetu wpłynie około 4,5 mln zł z Ministerstwa Finansów w ramach tzw. kroplówki samorządowej. - Rada ze swojej strony wykonała potrzebny ruch, by deficyt został pokryty, ale teraz skarbnik informuje nas o kolejnych brakach - stwierdza.

- Pojawia się zatem pytanie: ile jeszcze burmistrz potrzebuje pieniędzy do zamknięcia budżetu roku 2024? Według wstępnych szacunków zadłużenie miasta na koniec roku może sięgnąć kwoty ponad 170 mln zł - ocenia.

Z kolei Ewa Sieradzka, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Sanoka twierdzi, że za dramatyczny stan finansów publicznych odpowiada niegospodarność i brak kontroli ze strony burmistrza Tomasza Matuszewskiego. W jej ocenie budżet na 2024 r. został źle zaplanowany, a prognoza wieloletnia to fikcja. Podkreśla, że nie doszacowano w niej wydatków i dochodów, a dotacje celowe z budżetu państwa nie były przeznaczane na inwestycje, które powinny być z nich sfinansowane.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

NASK dementuje współpracę z Kocjanem. Ministerstwo Cyfryzacji wyjaśnia
NASK dementuje współpracę z Kocjanem. Ministerstwo Cyfryzacji wyjaśnia
Wybory prezydenckie. Nowy sondaż. Wiadomo, kto traci
Wybory prezydenckie. Nowy sondaż. Wiadomo, kto traci
PO pozywa Mentzena. "Ci ludzie naprawdę wstydu nie mają"
PO pozywa Mentzena. "Ci ludzie naprawdę wstydu nie mają"
Rozmowy pokojowe w Stambule. "Kontynuacja procesu pokojowego z 2022"
Rozmowy pokojowe w Stambule. "Kontynuacja procesu pokojowego z 2022"
Afera ze spotami na Facebooku. Akcja Demokracja odpowiada na zarzuty
Afera ze spotami na Facebooku. Akcja Demokracja odpowiada na zarzuty
Tragiczny wypadek na S2. Prokuratura podaje szczegóły
Tragiczny wypadek na S2. Prokuratura podaje szczegóły
Tragiczna śmierć pracowniczki UW. Uczelnia podała datę pogrzebu
Tragiczna śmierć pracowniczki UW. Uczelnia podała datę pogrzebu
Pożyczka od Nawrockiego na procent. "Niemoralne, bandyterka"
Pożyczka od Nawrockiego na procent. "Niemoralne, bandyterka"
Znamy plany Trzaskowskiego i Nawrockiego na koniec kampanii. "Finał w bastionach"
Znamy plany Trzaskowskiego i Nawrockiego na koniec kampanii. "Finał w bastionach"
Zełenski nie jedzie do Stambułu. Wysyła delegację
Zełenski nie jedzie do Stambułu. Wysyła delegację
Zandberg o "parasolu wyborczym". Uderza w resort cyfryzacji
Zandberg o "parasolu wyborczym". Uderza w resort cyfryzacji
Platforma Obywatelska składa pozew przeciwko Menztenowi
Platforma Obywatelska składa pozew przeciwko Menztenowi