Sankcje wobec Polski? Ryszard Czarnecki: to jakieś "political fiction"
- Agresywne wypowiedzi polityków niemieckich są adresowane nie tylko wobec Polski. Niemcy stali się wychowawcami całej Europy - stwierdził wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki w programie #dziejesienazywo.
11.01.2016 | aktual.: 11.01.2016 12:51
- Głosy krytyczne wobec Polski padały z ust nie tylko polityków z Niemiec. Są także obecne w prasie - niemieckiej, włoskiej, francuskiej, brytyjskiej czy CNN - podkreślił z kolei Marcin Święcicki z PO.
- Czy uważa Pan, że w naszej debacie wewnątrz Polski jest właściwe, by politycy z zewnątrz ustawiali nas do pionu? Państwo niemieckie nie zdało egzaminu, nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelkom, które są brutalnie atakowane przez imigrantów. To jest przykład, że Niemcy uciekają z tą narracją, nie chcą o tym mówić i atakują Polskę - ripostował Czarnecki.
Polityk dodał, że mówienie o sankcjach i zabraniu Polsce głosu w Radzie Europejskiej to "jakieś political fiction".
Zdaniem Święcickiego z kolei, zaczynamy się zbliżać do "ścieżki wstydu dla Polski".
"Demokracja a la Putin"
W niedzielę szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz porównał na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" politykę polskiego rządu do działań podejmowanych przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Gazeta pisze też o planowanym na 13 stycznia posiedzeniu KE ws. zmian zachodzących w Polsce.
- Polski rząd uznał swoje zwycięstwo wyborcze za mandat pozwalający na podporządkowanie pomyślności państwa woli zwycięskiej partii, zarówno merytorycznie, jak i personalnie - powiedział Schulz w rozmowie z FAS.
- To jest sterowana demokracja a la Putin, niebezpieczna putinizacja polityki europejskiej - zaznaczył polityk niemieckiej SPD. Dodał, że w Parlamencie Europejskim, gdzie 19 stycznia ma odbyć się debata na temat sytuacji w Polsce, "całe demokratyczne spektrum od lewicy do prawicy może zaakcentować, że taka polityka sprzeczna jest z podstawowymi wartościami europejskimi".
W sobotę szef klubu CDU/CSU w niemieckim Bundestagu Volker Kauder opowiedział się za sankcjami wobec Polski, "jeśli kraj ten będzie w dalszym ciągu lekceważył normy państwa prawa". W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" Kauder oświadczył m.in., że "kiedy stwierdza się naruszenia wartości europejskich, państwa członkowskie (Unii Europejskiej) muszą mieć odwagę sięgnięcia po sankcje". - Polski rząd musi wiedzieć: pewnych podstawowych wartości nie wolno w Europie naruszać - powiedział i wyraził zadowolenie, że Komisja Europejska "dokładnie przyjrzy się teraz" sytuacji w Polsce.
"Spiegel" informuje, że "również przewodniczący grupy CDU/CSU w Parlamencie Europejskim Herbert Reul opowiedział się za karami finansowymi przeciwko Polsce".
Z kolei komisarz UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger opowiedział się 3 stycznia na łamach "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jako powód podał m.in. zmiany w mediach. Niemiecki polityk zaznaczył, że podczas wyznaczonego na 13 stycznia posiedzenia Komisji Europejskiej opowie się za takim rozwiązaniem. - Wiele przemawia za uruchomieniem teraz mechanizmu kontroli praworządności i objęciem Warszawy nadzorem - powiedział Oettinger w rozmowie z gazetą.