ŚwiatSandałki sado-maso i etniczne wzory

Sandałki sado-maso i etniczne wzory

Projektanci proponują, fotografowie wybierają, a ulica adaptuje nowości na swoje potrzeby i wybiera z nich to, co jej najbliższe, zależnie od gustu i poczucia humoru. Traktować modę z powagą, to jakby chcieć ją zabić. Od czasu, miejsca i akcji zależy, w jaki sposób chcemy się nią pobawić, jak skorzystać z dobrodziejstwa jej istnienia.

Sandałki sado-maso i etniczne wzory
Źródło zdjęć: © WP.PL

29.06.2009 | aktual.: 02.07.2009 14:19

Na gorących ulicach miasteczek na Costa Brava jest wszystko; dziewczyny z różnych stron świata, wpływy magazynów mody i murzyńskich imigrantów, inspiracja Indiami i strażacką remizą, kolorowo, coraz mniej czarno, krótko i długo! Wystarczy wyjść na ulicę.

Osoby zakochane w coolturze hinduskiej, wielbiciele zwiewnych szat, które pozwalają na swobodny przepływ energii i krwi w ludzkim ciele, mogą w tym roku legalnie poszaleć- są na topie!

W tym sezonie z pewnością przeważa tendencja "dalej od ciała", jednak zwolenniczki obciskania wałeczków i kości w obcisłe ubranka nie dają się zepchnąć na margines.

Spodnie ze skrytką

Choć gwiazdy mody w rodzaju szanownej żony Davida Bechama od kilku już sezonów straszą nas legginsami i ołóweczkami (w tym roku dodatkowo ze skóry i latexu) na chudych nóżkach, na ulicy widać coraz więcej zamaszystych szarawarów, pumpów i sindbadów.

Zakładają je dziewczyny z fantazją i wyobraźnią, które nie obawiają się, że obniżony krok odbierze im coś z kobiecości. Zresztą patrząc na zdjęcia można przekonać się, że najczęściej jest wręcz odwrotnie. Szerokie spodnie są kolorowe, wzorzyste z powiewem orientu albo jednokolorowe, spokojne, z jedwabiu, bawełny czy cieniutkiego dżinsu. W sklepach można je kupić od 5 do 50 euro, chyba, że ktoś się uprze, żeby wydać więcej. No i szorty. O tych nawet nie wypada przypominać. Są wszędzie, a w tym roku krótsze i bardziej podcięte.

Sukienkowe szaleństwo

Kolorowe, zwiewne i powłóczyste w stylu etnicznym, krótkie z falbankami ( bez przesady!), odcinane pod biustem i proste – jak przedłużona koszulka na ramiączkach, ale już nie tak wściekle obcisłe.

Wrzucasz na siebie jeden ciuch i już jesteś gotowa do wyjścia i masz gwarancję, że podwieje cię z każdej strony, co w upalny dzień jest naprawdę zbawienne.

Sukienki często zastąpione są kolorowym pareo czyli wielką chustą, którą zawiązuje się na biuście, z boku lub mota w jakiś bardziej fantazyjny sposób. Pareo jest dobre na każdy typ figury, bo podkreśla atuty i maskuje niedoskonałości. No i jest bardzo sexy!

Oprócz pareo i tradycyjnych ( nie zawsze) sukienek, wielkim powodzeniem na letniej, hiszpańskiej ulicy cieszą się zwiewne, przezroczyste tuniki, czasem obszyte cekinami lub ozdobione haftem w stylu indyjskim. Założone do szortów lub same są doskonałym strojem w drodze na plażę i z powrotem, a zgniecenia tylko dodają im uroku.

Afrykańskie warkoczyki i długie włosy Hiszpanek

Prawdą jest, iż spotkać Hiszpankę w wieku kobiecym z krótka fryzurką albo co gorsza awangardowym obcięciem, jest bardzo trudno. Chyba, że natkniemy się na postrzępioną przedstawicielkę stylu grunge albo wyznawczynię rastafarianizmu.

Te ostatnie mają obowiązkowe dredy na głowie czyli zwałkowane w rulony włosy. Oczywiście noszenie dredów nie zawsze oznacza, że ich właściciel chce uratować świat od panoszącego się zła. Większość Hiszpanek preferuje naturalne, długie i naturalnie ciemne włosy noszone luzem. Co innego turystki i imigrantki; tutaj mamy już nieco szaleństwa, choć farbowanie jest raczej nie na czasie.

Typową wakacyjną modą na Costa Brava są afrykańskie warkoczyki, które można zafundować sobie w senegalskim czy gambijskim salonie, jaki spotkać można niemal na każdej ulicy śródziemnomorskiej miejscowości.

Do niedawna imigrantki z Afryki plotły warkoczyki usadowione w kącie jakiegoś sklepiku albo wprost na ulicy. Teraz większość z nich otworzyła własne zakłady fryzjerskie, z czego wnioskować można, iż pomimo kryzysu, branża afrykańskich fryzur ma się bardzo dobrze. Skrzyżowanie rzymianek z sado-maso.

A co ze stopami? Po pierwsze; najpierw należy o nie zadbać i przygotować na spotkanie ze światem, a potem w prawie każdym odkrytym obuwiu będzie nam "do stopy".

Podczas pobytu na hiszpańskiej ziemi uniwersalne i obowiązkowe są japonki (klapki z paskiem między palcami). Można wybrać spośród zatrzęsienia wzorów takie, które spełniają nasze wymagania i są zgodne z naszym gustem.

Od dwóch sezonów pojawia się coraz więcej japonek w stylu etnicznym, ozdobionych kamieniami, frędzlami, haftami i innymi cudami. Lakierowane klapki zaczynają zalatywać remizą.

Na ulicach widać dziewczyny najczęściej w prostych, sportowych, skórzanych lub płóciennych japonkach, założonych do sukienki, pumpków czy krótkiej spódniczki. Oprócz sukien ślubnych, japonki komponują się świetnie prawie ze wszystkimi rodzajami garderoby. No, może nie polecałabym panom do wyjściowych spodni, chociaż ciągle jeszcze wieczorami można spotkać facetów w strasznych plastikowych klapkach. Najczęściej to znak, iż są obywatelami byłego ZSRR. Modą męską zajmiemy się jednak w innym odcinku.

Przebojem tego sezonu są sandałki zapinane aż pod kolano albo tylko nad kostką. Te pierwsze przypominają trochę obuwie panienek z ogłoszeń sado-maso, skrzyżowane z rzymiankami, ale są już lżejsze i fajniejsze, niż ubiegłoroczne. Niektóre z nowości muszą przejść swoistą metamorfozę, żeby nadawały się dla szerszej publiczności.

Podział narodowościowy

Kiedyś Rosjanki można było poznać nawet w najbardziej upalny dzień po wymalowanych ustach, mocno wytuszowanych rzęsach i wysokich obcasach. Teraz to zjawisko odchodzi do lamusa i coraz częściej najlepiej ubrane na ulicach dziewczyny to właśnie Rosjanki. Przybyszki ze wschodu preferują jakość, kobiecy styl i nowoczesność. Bardzo trudno, natomiast, spotkać którąś z nich w tak modnych w tym roku pumpkach, które chyba najbardziej przypadły do gustu Hiszpankom i Argentynkom.

W ciągu dnia, Niemki czy Holenderki, zdecydowanie stawiają na sportowy styl, a Polki wolą kobiecość i wyróżniają się starannością ubioru.

Niedawno znajomy z Urugwaju spytał mnie, dlaczego Polki nawet na plaży nie rozstają się z lusterkiem. No jak to dlaczego? Wszędzie można dobrze wyglądać! Chociaż makijaż na plażę, tak polecany w pewnym polskim programie o urodzie, uważam za nieporozumienie. Jedno jest pewne; na Costa Brava można poszaleć z modą i wyzbyć się kompleksów!

Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
modalatowakacje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)