Samoobrona może przejść do "ostrej opozycji"
W opinii politologa dr. Radosława Markowskiego, jeśli Andrzej Lepper zostanie usunięty z rządu Jarosława Kaczyńskiego, wtedy Samoobrona prawdopodobnie przejdzie "do ostrej opozycji".
12.01.2007 17:00
Według piątkowej "Rzeczpospolitej", prokuratura może zainteresować się szefem Samoobrony Andrzejem Lepperem w związku z seksaferą - chodzi o ustalenie, czy jest ojcem najmłodszego dziecka Anety Krawczyk - co będzie równoznaczne z koniecznością usunięcia Leppera z rządu. Gazeta twierdzi, że premier Jarosław Kaczyński przygotowuje się do rządów mniejszościowych.
Jak informuje gazeta, premier spotkał się w tej sprawie z najbliższymi współpracownikami z rządu i PiS. Zdaniem rozmówców "Rz", J.Kaczyński wybierze jeden z dwóch wariantów: pierwszy przewiduje usunięcie Leppera z rządu, kierowanie gabinetem mniejszościowym i sukcesywne przeciąganie do PiS pojedynczych posłów Samoobrony; drugi - odejście Leppera z rządu, ale pozostawienie w koalicji Samoobrony.
Jak wyrzucą Leppera z rządu, to Samoobrona przejdzie do ostrej opozycji - powiedział Markowski. Jak ocenił, nie jest możliwe, by Samoobrona pozostała w rządzie w całości, gdyby usunięto z niej jej przewodniczącego. Nie wierzę, żeby tak zdyscyplinowana struktura jak Samoobrona pozwoliła wyrzucić Andrzeja Leppera - zaznaczył.
Według Markowskiego, możliwe jest także to, że Samoobrona podzieli się - wraz z Lepperem odejdzie niej, lub zostanie z nim część jej członków.
Markowski zaznaczył jednak, że odejście Leppera nie musi oznaczać, że po jakimś czasie nie powróciłby on do rządu. Ten światły premier (J. Kaczyński) dokładnie trzy miesiące temu wyrzucał już Andrzeja Leppera za coś innego. Następnie z powodów bardzo przyziemnych przyjmował go z powrotem. Teraz może znowu go wyrzuci i może znowu Lepper będzie wicepremierem - uważa politolog.
W ocenie Markowskiego, powstanie rządu mniejszościowego bez Samoobrony jest teoretycznie możliwe, jednak - jak zaznaczył - aby rządzić w konfiguracji mniejszościowej trzeba mieć mądrość polityczną, wiedzę polityczną i zdolność do rozmawiania o meritum z innymi politykami.
PiS jest pozbawiony takiej zdolności, ponieważ jest to partia, która realizuje swój interes. Ci, tak zwani jej koalicjanci służą jej, na razie bezskutecznie, do tego, żeby przejąć ich elektorat i zniszczyć te partie. Tak nie buduje się koalicji - ocenił Markowski.
Jak zaznaczył, główny problem tej koalicji polega na samej obecności Samoobrony w rządzie J. Kaczyńskiego. Andrzej Lepper i jego towarzysze, tacy jak Danuta Hojarska, Renata Beger, Wanda i Stanisław Łyżwińscy, są to pewnego pokroju ludzie, którzy w normalnych demokracjach nie powinni zajmować żadnych stanowisk, zwłaszcza wicepremiera - uważa Markowski.
To, że tym razem jest sprawa Andrzeja Leppera w seks-skandalu, a nie mówimy o Lepperze, który ma weksle, sprzeniewierzył pieniądze, nie stawia się w sądzie, to tylko kolejna odsłona tego samego problemu. Ten problem nazywa się niekompetentne, karygodne decyzje premiera rządu polskiego Jarosława Kaczyńskiego, który dopuszcza do tego, żebyśmy my musieli przeżywać skandale związane z Łyżwińskimi i Hojarskimi - podkreślił.