Samoobrona i PiS przegrały w swoim mateczniku
W Darłowie nazywanym miastem Andrzeja Leppera i Przemysława
Gosiewskiego nikt z Samoobrony i PiS-u nie dostał się do rady
miasta. W gminie wiejskiej Darłowo nie wszedł do rady jedyny
kandydat startujący pod szyldem Samoobrony - pisze "Gazeta
Wyborcza".
Przemysław Gosiewski, poseł i minister w rządzie PiS, pochodzi z Darłowa, do dziś mieszkają tu jego rodzice. W Zielnowie pod Darłowem Andrzej Lepper ma swoje gospodarstwo.
Po obliczeniu wyników wyborów samorządowych okazało się, że choć do rady miasta Darłowa Samoobrona wystawiła pięciu kandydatów, żaden nie zdobył mandatu. PiS miał 12 kandydatów i też nic. Trochę lepiej poszło PiS w wyborach do rady powiatu sławińskiego, do którego należy Darłowo. Dostało się trzech naszych - mówi Grzegorz Bućko, koordynator wyborczy PiS w powiecie sławieńskim.
Bućko żałuje, że nie weszła do rady powiatu ta, która miała być "lokomotywą" listy PiS, czyli Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska, mama Przemysława Gosiewskiego. Nie pomogło, że przyjeżdżali ją popierać syn i poseł Tadeusz Cymański. Wszystko przez to, że pani Jadwiga miała dopiero drugie miejsce na liście- ubolewa teraz Bućko.
Henryk Olszak, szef darłowskiej Samoobrony, uważa z kolei, że jego partia wypadła źle, bo straciła na blokowaniu się z PiS. A za ogólnie kiepską sytuację PiS i Samoobrony wini media i politykę na górze, w której "jego partia niewiele może, bo nie ma większości".
Tymczasem w wiejskiej gminie Darłowo do rady gminy startował z Samoobrony tylko jeden człowiek - Alfred Cichocki ze wsi Kopań. Nie wszedł. Zdobył 40 głosów, podczas gdy najlepsi z konkurencyjnego PSL ponad 100.
W 15-osobowej radzie gminy Darłowo będzie aż pięciu PSL-owców. Pozostali to członkowie lokalnych komitetów. Janusz Gawęda, sołtys Zielnowa, jest zaskoczony, że na wsiach zaczynają odwracać się od Samoobrony i stawiają na PSL. Dzisiaj przede wszystkim musisz być człowiekiem- uważa. Na wsi żadne kampanie nie robią wrażenia- mówi Gawęda.