Samoobrona chce komisji śledczej ws. fabryki osocza

O sprawie ostatnio pisał "Super Express". W artykule opublikowanym w wydaniu z 24-25 kwietnia napisano m.in., że Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu wkrótce postawi zarzuty Wiesławowi Kaczmarkowi, który w 1997 r. był ministrem gospodarki. Według gazety to jego opinia umożliwiła LFO uzyskanie gwarancji rządu na 25,9 mln dolarów kredytu, który teraz będą musieli spłacać podatnicy. "Być może prokuratura postawi zarzuty także Markowi Belce, który jako minister finansów podpisał gwarancje rządowe dla kredytu" - czytamy w "SE".

"W tej sprawie konieczne jest powołanie przez Sejm komisji śledczej, gdyż obecna pozycja polityczna osób bezpośrednio zainteresowanych sprawą może uniemożliwić wyjaśnienie jej przez organy ścigania, nawet jeśli wdrożą postępowanie" - czytamy w uzasadnieniu projektu Samoobrony.

Komisja śledcza - w zamyśle Samoobrony - miałaby zbadać "okoliczności poniesienia przez Skarb Państwa nieuzasadnionych kosztów w kwocie prawdopodobnie ok. 26 mln dolarów, rodzących podejrzenie przestępczego działania najwyższych przedstawicieli i funkcjonariuszy państwowych, w związku z udzieleniem gwarancji rządowej dla Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu".

Zgodnie z projektem, do zakresu działania komisji śledczej ma należeć wyjaśnienie wszelkich okoliczności udzielenia rządowych gwarancji. Jej drugim zadaniem ma być "wyjaśnienie przyczyn zmiany opinii odpowiedzialnych ministerstw z negatywnej na pozytywną dla spółki LFO". Według Samoobrony dwie komisje rządowe zalecały, by przedsięwzięciu nie udzielać gwarancji rządowych.

Komisja miałaby także wyjaśnić udział i rolę wysokich funkcjonariuszy państwowych w podejmowaniu działań umożliwiających udzielenie gwarancji LFO. Miałaby też odpowiedzieć na pytanie, czy udzielenie tych gwarancji było "wyłudzeniem ze Skarbu Państwa tak znacznej kwoty i czy zaangażowanie wysokich funkcjonariuszy państwa w tę sprawę było ich świadomym działaniem umożliwiającym to wyłudzenie".