Samoloty pasażerskie nie dadzą się zestrzelić?
Systemy obrony antyrakietowej, stosowane dotąd w amerykańskich samolotach wojskowych, będą prawdopodobnie instalowane także w samolotach pasażerskich.
Jak podał "New York Times", Ministerstwo Bezpieczeństwa Kraju planuje przeprowadzenie prób, mających wykazać skuteczność specjalnych urządzeń chroniących samoloty przed atakiem terrorystycznym z użyciem przenośnych rakiet wystrzeliwanych z ramienia.
Terroryści od dłuższego czasu stosują takie rakiety, jak np. amerykański Stinger czy rosyjska rakieta SA-7. W 2002 roku agenci Al-Kaidy próbowali za jej pomocą zestrzelić w Kenii izraelski samolot pasażerski, ale minimalnie chybili.
W 2004 r. samolot transportowy Airbus A300 został trafiony rakietą pod Bagdadem, ale udało mu się wylądować.
Kosztem 120 milionów dolarów mają być przetestowane na Boeingach 767 urządzenia obronne, składające się z czujników wykrywających wystrzeloną rakietę, komputerów analizujących stopień zagrożenia oraz nadajników wysyłających w kierunku rakiety lasery, które paraliżują jej systemy sterowania.
Władze USA twierdzą, że nie maja dowodów, jakoby terroryści planowali atak na samoloty z użyciem przenośnych rakiet. Eksperci są jednak zgodni, że istnieje takie niebezpieczeństwo, zważywszy choćby na to, że rakiet takich jest na świecie - jak się szacuje - około 350.000.
Tomasz Zalewski