Samoloty musiały zawracać znad Modlina. Ktoś nielegalnie latał dronem
Dron przeleciał sto metrów od skrzydła jednego z samolotów. Kapitanowie dwóch kolejnych rejsów musieli przez to lądować na Okęciu. Straż Graniczna ostrzega, że takie incydenty mogą doprowadzić do katastrofy lotniczej.
Do zdarzenia doszło w czwartek w Modlinie.
Dron sto metrów od skrzydła lecącego samolotu
Jeden z pilotów, podczas lądowania, zauważył drona, który przeleciał sto metrów od skrzydła jego samolotu. O tej niebezpieczniej sytuacji natychmiast poinformowana została policja. Trzy patrole wysłano we wskazane przez pilota miejsce, jednak sprawcy zdarzenia nie udało się odnaleźć i ująć.
Kapitanowie dwóch kolejnych rejsów, aby uniknąć ryzyka zderzenia z dronem, musieli skierować samoloty na lotnisko Okęcie.
Wyglądają jak zabawki, podlegają surowym przepisom
Drony, choć są powszechnie dostępne, podlegają surowym przepisom. - Niestety osoby je kupujące i użytkujące nie zawsze sobie zdają sprawę, że te urządzenia latające, nawet najmniejsze przypominające zabawki podlegają przepisom prawa lotniczego - przypomina Straż Graniczna w komunikacie na swojej stronie.
- Przede wszystkim nie możemy latać nimi, kiedy i gdzie chcemy - ostrzegają dalej pogranicznicy. Surowo zabronione jest latanie dronem w okolicy lotniska. Straż Graniczna ostrzega, że w najlepszym przypadku może się to skończyć wysokim mandatem, a w najgorszym nawet katastrofą lotniczą. Sprawdzić, gdzie loty dronem są dozwolone, a gdzie nie, można na tej mapie.