Samolot uderzył w samochód w Turynie. Nie żyje 5-letnia dziewczynka
Do tragedii doszło we włoskim mieście Turyn. Wojskowy odrzutowiec odłączył się od swojej floty, a następnie rozbił, uderzając w samochód osobowy. Na skutek wypadku zginęła siedząca w aucie 5-letnia dziewczynka. Jej starszy brat został poważnie ranny.
Dramatyczne sceny rozegrały się niedługo po starcie odrzutowców w Turynie, mieście położonym 140 km od Mediolanu, poinformowało "The Sun". Miało to miejsce podczas ćwiczeń wojskowych. Cała budząca grozę scena została zarejestrowana na nagraniu, które teraz krąży po sieci.
Odrzutowiec stanął w płomieniach
Udostępniane nagranie pokazuje, jak jeden z odrzutowców porusza się znacznie niżej od swojej floty. Następnie całkowicie odłącza się od reszty, kierując lot coraz niżej. W pewnym momencie można zobaczyć pilota, który ewakuuje się na zewnątrz przy pomocy spadochronu. Chwilę później odrzutowiec spada na ziemię, doprowadzając do potężnego wybuchu.
Nieszczęśliwie maszyna zderzyła się z samochodem osobowym, w którym znajdowały się cztery osoby: mężczyzna z kobietą oraz ich dwoje dzieci: 5-letnia dziewczynka i 9-letni chłopiec. Córka zmarła na miejscu, syn natomiast został ciężko ranny. Wraz z rodzicami został przewieziony do szpitala. Wszyscy skarżą się na poparzenia. Pilot odrzutowca przeżył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Wjechał w tył auta i przeleciał nad dachem. Wypadek motocyklisty w Lubelskiem
Trwa badanie przyczyny wypadku
Wciąż nie wiadomo, dlaczego doszło do awarii odrzutowca. W jednej z wersji mówi się o stadzie ptaków, które miało utrudniać start i spowodować awarię maszyny. Brana jest także pod uwagę hipoteza z uszkodzonym silnikiem.
Odrzutowiec wraz z innymi członkami floty miał wziąć w dniu katastrofy udział w pokazie lotniczym zorganizowanym w aeroklubie Vercelli. Ze względu na tragedię impreza została odwołana.
"W imieniu całej organizacji i zarządu aeroklubu składamy kondolencje i wyrazy bliskości zaangażowanej rodzinie oraz uczestniczymy w żałobie po ofiarach" - oświadczył prezes klubu, Alberto Bannino.
Trwa ładowanie wpisu: twitter