Samolot musiał lądować, bo pasażer groził, że ma bombę
Amerykanin lecący liniami Delta z Paryża do Atlanty zmusił samolot do lądowania w Bangor, w stanie Maine (północny-wschód USA), twierdząc, że w bagażu ma ładunek wybuchowy - podała AP, powołując się na anonimowe osoby prowadzące śledztwo w tej sprawie.
Na pokładzie samolotu, który wylądował bezpiecznie na lotnisku międzynarodowym w Bangor było 235 pasażerów i 13 osób załogi.
Pasażer jest przesłuchiwany przez siły bezpieczeństwa; jak dotąd potwierdzono autentyczność jego amerykańskiego paszportu, mimo, że podczas incydentu mężczyzna twierdził, że ma bombę a jego paszport jest sfałszowany. Nie ma jak dotąd żadnej informacji o odnalezieniu ładunku wybuchowego.
Samolot typu Airbus A330 został zatrzymany na lotnisku w Bangor, ale pasażerom pozwolono na kontynuowanie lotu innymi połączeniami do Atlanty.
NaSygnale.pl: Kryminalny przegląd tygodnia