Samobójstwo w areszcie; jego szef nie wiedział, że to świadek koronny
Przestępca ze statusem świadka koronnego powiesił się w nocy z niedzieli na poniedziałek w areszcie śledczym w Białymstoku. Służba Więzienna zapewnia, że dochowano procedur bezpieczeństwa; aresztu nie
powiadomiono jednak, że aresztant jest świadkiem koronnym.
25.04.2008 | aktual.: 25.04.2008 21:18
Sprawę tej śmierci, jak i ewentualnego niedopełnienia obowiązków, bada już prokuratura; trwa też więzienne postępowanie wewnętrzne.
"Polityka", która ujawniła całą sprawę, podała, że samobójca to świadek koronny Andrzej Ł., ps. Gruby, złodziej luksusowych samochodów. Według "Polityki", objęty programem ochrony "Gruby" nadal kradł, dlatego trafił do aresztu. Zdaniem "Polityki" siedział on w monitorowanej celi, ale kamera nie obejmowała kącika sanitarnego, dlatego nikt nie uniemożliwił mu desperackiego kroku.
Według "Polityki", to pierwszy przypadek nienaturalnej śmierci świadka koronnego, czyli skruszonego przestępcy, który w zamian za "wsypanie" wspólników może liczyć na bezkarność; jeśli jednak wraca on na drogę przestępstwa, sąd odbiera mu status świadka koronnego.
Rzecznik aresztu Michał Zagłoba przyznał, że doszło do śmierci osadzonego, ale nie podał żadnych szczegółów. Dodał, że sprawę wyjaśnia postępowanie wewnętrzne. Śledztwo w sprawie śmierci aresztanta prowadzi białostocki wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Tam jednak nie udało się uzyskać więcej informacji.
Jak powiedziała rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa, Ł. przyjęto do aresztu 2 marca. Nic nie wiedzieliśmy, że ma on status świadka koronnego i do dziś o tym nie wiemy - dodała. Poinformowała, że w postanowieniu o aresztowaniu Sądu Rejonowego w Białymstoku jest tylko jedno polecenie dla dyrektora aresztu - by więźnia odizolować od wszystkich osadzonych.
Sałapa powiedziała, że tak się stało i Ł. umieszczono w jednoosobowej, monitorowanej celi. Zrobiliśmy więc więcej niż mogliśmy - dodała. W poniedziałek rano znaleziono go martwego w "kąciku sanitarnym". Dodała, że kącik ten nie jest objęty okiem kamery, dla zapewnienia intymności więźniowi; zapis z kamery jest w dyspozycji prokuratury. Zapewniła, że w nocy nikt nie mógł wejść do tej celi.
Rzeczniczka podkreśliła, że osoby mające status świadka koronnego mają zapewnioną przez SW procedurę ochronną, której szczegóły są tajne. Tacy świadkowie, którzy są w aresztach, mają się dobrze - zapewniła.
Kwestia ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych będzie w szerokim zakresie badana w śledztwie białostockiej prokuratury w sprawie śmierci Ł. - powiedziała rzeczniczka Prokuratora Generalnego Ewa Piotrowska. Nie chciała przesądzać, w którym organie mogło dojść do zaniedbań. Dodała, że według jej wiedzy Ł. miał status świadka koronnego.
To kolejne samobójstwo w areszcie. Sławomir Kościuk, skazany przez płocki sąd okręgowy na dożywocie w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, kilka dni po wyroku, 4 kwietnia, powiesił się w celi. Trwa śledztwo i wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. W czerwcu ub. roku, w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech F., któremu śledczy mieli przypisać sprawstwo kierownicze zabójstwa Olewnika.
Głośna jest też sprawa podejrzanego o kradzież obywatela Rumunii Claudiu Crulica, który w areszcie odmówił przyjmowania jedzenia, w styczniu br. zmarł w szpitalu. W związku z tym będą postępowania dyscyplinarne przeciw dyrektorowi Aresztu Śledczego w Krakowie, dyrektorowi szpitala przy tym areszcie i kierownikowi ambulatorium.