Samba aż do śmierci
Wiceprezes znanej szkoły samby został zastrzelony w nocy z wtorku na środę, na kilka dni przed rozpoczęciem słynnego karnawału w Rio de Janeiro.
14.02.2007 | aktual.: 14.02.2007 17:52
42-letni Guaraci Paese Falcao oraz jego żona zostali zastrzeleni przed świtem we własnym samochodzie przed siedzibą szkoły samby Salgueiro - podał rzecznik policji Renato Barone. Według brazylijskich mediów, sądząc z liczby oddanych strzałów, których oddano aż 20, na Paese wykonano wyrok. Barone jednak nie potwierdził tego. Nie podał też, czy policja kogoś podejrzewa.
Trzy lata temu zabito kuzyna Paese, Waldemira Garcię, który również kierował szkołą Salgueiro. Policja podejrzewała wówczas, że zginał on w wojnie gangów zajmujących się nielegalnymi grami.
Część szkół samby jest sponsorowana przez nielegalne loterie i szefów gangów czerpiących korzyści z nielegalnych gier.
Do morderstwa Paese doszło w dzień po starciach policji z narkotykowymi gangami w dzielnicy slumsów. Zginęło w nich sześć osób, w tym co najmniej cztery podejrzewane o przynależność do gangów. Szkoła samby Salgueiro graniczy ze slumsami w północnej części miasta.
Rio de Janeiro ma jeden z najwyższych w Ameryce Łacińskiej wskaźników zabójstw - 40 na 100 tys. ludzi. Tradycyjna parady szkół samby na sambodromie odbędzie się w niedzielę. Inne uroczystości karnawałowe zaczynają się już w czwartek, a w piątek ulicami Rio przejdą głośne uliczne pochody.