PolskaSądy 24-godzinne za drogie na drobne sprawy

Sądy 24‑godzinne za drogie na drobne sprawy

Do rozpoznawania większości spraw,
którymi zajmują się sądy 24-godzinne, angażowane są siły i środki
niewspółmierne do wagi popełnionych przestępstw - wskazuje prezes
Sądu Okręgowego w Częstochowie, sędzia Hanna Morejska w stanowisku
dla resortu sprawiedliwości.

18.04.2007 | aktual.: 18.04.2007 19:06

Jak poinformował wiceprezes tego sądu sędzia Robert Grygiel, departament sądów powszechnych ministerstwa sprawiedliwości poprosił przed kilkoma dniami prezesów sądów okręgowych z całej Polskie o informacje dotyczące m.in. liczby spraw i problemów organizacyjnych przy wdrażaniu postępowania przyspieszonego.

W pierwszym miesiącu działania sądów 24-godzinnych, w czterech sądach okręgu częstochowskiego - w Częstochowie, Lublińcu, Myszkowie i Zawierciu - w trybie przyspieszonym rozpoznano 70 przekazanych przez prokuratorów spraw. 66 spośród nich dotyczyło zatrzymanych na gorącym uczynku pijanych kierowców i rowerzystów.

Odnosząc się do tych danych, prezes częstochowskiego sądu wskazała m.in. na "powszechnie podzielany przez sędziów problem" rozpoznawania w trybie tego postępowania spraw pijanych rowerzystów. Do rozpoznania tej kategorii spraw angażuje się niewspółmierne środki osobowe i finansowe do wagi czynu - napisała sędzia.

Każda sprawa tego typu - argumentuje sędzia Morejska - angażuje co najmniej dwóch doprowadzających podejrzanego policjantów, prokuratora, który przesłuchuje go i popiera oskarżenie przed sądem, osobę obsługującą Krajowy Rejestr Karny, adwokata broniącego na koszt państwa podejrzanego, protokolanta i sędziego.

Jest to więc minimum osiem osób, podczas gdy (...) przed wejściem w życie przepisów o postępowaniu przyspieszonym zazwyczaj kończyły się na przesłaniu do sądu aktu oskarżenia wraz z wnioskiem (...) o skazanie oskarżonego na posiedzeniu - napisała prezes sądu. Udział oskarżonego i oskarżyciela nie był w tej sytuacji obowiązkowy, wystarczyło tylko zawiadomienie ich o terminie posiedzenia.

Tego typu sprawy, przy prawidłowej organizacji pracy, zajmowały dotąd - w ocenie prezes częstochowskiego sądu - ok. 15 minut, podczas gdy formalności i przeprowadzenie rozprawy sądu 24- godzinnego zajmują co najmniej godzinę. Do tego dochodzi czasu potrzebny policji na przewożenie oskarżonego między izbą zatrzymań, prokuraturą i sądem.

W sprawach tego typu nierzadko zapadały wyroki nakazowe, co jeszcze bardziej skracało termin rozpoznania (...); nie wymagały też udziału obrońcy, którego koszt to co najmniej 360 zł + VAT - zaznaczyła sędzia Morejska. Zasugerowała, że z tego powodu prokuratorzy, kierujący do sądów 24-godzinnych sprawy pijanych rowerzystów, powinni kierować się większym wyczuciem.

Prezes częstochowskiego sądu zaznaczyła, że sędziowie nie mają zastrzeżeń do rozpatrywania w trybie postępowania przyspieszonego spraw pijanych kierowców. Jak napisała, ze względu na fakt, że powodują oni większe zagrożenie niż rowerzyści, natychmiastowa represja wobec nich wydaje się wskazana bez względu na koszty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)