"Sądowa" oszustka stanie przed sądem
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe
skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 47-letniej oszustce,
która powołując się na swoje wpływy w wymiarze sprawiedliwości,
obiecywała za pieniądze pomoc we wcześniejszym zwolnieniu z
więzienia.
16.02.2005 15:10
Oskarżona odpowie za próbę płatnej protekcji. Przyznała się, tłumacząc swój czyn złą sytuacją finansową. Grozi jej do trzech lat więzienia - poinformowała szefowa tej prokuratury Bożena Kiszło.
Pod koniec listopada 2004 r. zatrzymana została w holu sądu w Białymstoku, gdy przyjmowała 12 tys. zł łapówki za obietnicę zwolnienia mężczyzny z zakładu karnego w Hajnówce (Podlaskie). Okazało się, że żadnych znajomości wśród pracowników wymiaru sprawiedliwości nie miała.
Pieniądze, które przyjęła, były przygotowane przez policję, powiadomioną o sprawie przez mieszkankę jednej z podbiałostockich wsi. Liczyła ona na pomoc w zwolnieniu z więzienia jej syna, ostatecznie jednak zawiadomiła policję.
Funkcjonariusze zajmujący się sprawą mówią nieoficjalnie, że być może zachowałaby się inaczej, gdyby kwota żądanej łapówki była mniejsza.
Do pierwszego spotkania obu kobiet doszło koło aresztu śledczego w Hajnówce. Oszustka przedstawiła się jako pracownica sądu z dobrymi kontaktami w wymiarze sprawiedliwości, czego dowodem miał być fakt, że przyjechała do Hajnówki, by rzekomo odebrać "wykupionego" z aresztu chłopaka. Po rozmowie zaproponowała pomoc i zostawiła numer telefonu komórkowego.
Po kilku dniach mieszkanka okolic Białegostoku zadzwoniła do niej. Oszustka spisała dane osadzonego i obiecała załatwić sprawę ze znajomym sędzią. W czasie kolejnych telefonicznych konsultacji powiedziała, że będzie to kosztować 12 tys. zł i trzeba się spieszyć, bo w krótkim czasie sprawa miałaby stanąć na wokandzie sądowej.
Oskarżona kobieta, matka trojga dzieci, pochodzi z Warszawy. Ma średnie wykształcenie, jest bezrobotna, nigdy nie pracowała w wymiarze sprawiedliwości.
Policja liczyła, że zgłoszą się inne osoby poszkodowane przez oszustkę, bo podejrzewała, iż działała ona od dłuższego czasu. Takie osoby nie zgłosiły się jednak. Okazało się za to, że w minionych latach kobieta była już trzykrotnie skazana za oszustwo.